Holandia uległa u siebie Francji 0:1 w najciekawiej zapowiadającym się poniedziałkowym meczu eliminacji piłkarskich mistrzostw świata. Belg Christian Benteke strzelił pierwszego gola Gibraltarowi (6:0) już w ósmej sekundzie. Polska podejmie we wtorek Armenię.
Starcie Francji z Holandią mogłoby być ozdobą wielkiej imprezy, tymczasem los skojarzył obie drużyny już w fazie eliminacji mistrzostw świata (w grupie A). W Amsterdamie "Pomarańczowi" - trzeci zespół MŚ 2014 - ulegli aktualnym wicemistrzom Europy 0:1.
Jedyną bramkę zdobył w 30. minucie niepilnowany przez rywala Paul Pogba, po mocnym strzale zza pola karnego. W zespole gospodarzy z powodu kontuzji zabrakło m.in. bramkarza Jaspera Cillessena.
Dla Holandii to pierwsza od 16 lat porażka u siebie w kwalifikacjach mistrzostw świata.
W pozostałych meczach tej grupy Szwecja bez kłopotów pokonała u siebie Bułgarię 3:0 (kolejno: Ola Toivonen, Oscar Hiljemark i Victor Nilsson Lindeloef), natomiast Białoruś zremisowała w Borysowie z Luksemburgiem 1:1.
Białoruscy kibice mogą czuć rozczarowanie, przecież niedawno ich reprezentacja urwała punkty Francji (0:0). Tym razem jednak zremisowała ze znacznie niżej notowanym rywalem, na dodatek Luksemburg już od 44. grał w dziesiątkę.
Z kolei w meczu Szwedów z Bułgarami w ekipie gości zagrali dwaj piłkarze z polskiej ligi - Simeon Sławczew z Lechii Gdańsk, a z ławki rezerwowych wszedł Michaił Aleksandrow z Legii Warszawa.
Po trzech kolejkach na czele tej grupy są Francuzi i Szwedzi - po siedem punktów. Trzecie miejsce zajmują Holendrzy (4 pkt).
W poniedziałek rywalizowano również w grupie B. Tam liderem z kompletem dziewięciu punktów jest Szwajcaria. Tym razem Helweci nie mieli trudnego zadania - pokonali na wyjeździe Andorę 2:1, tracąc gola w ostatnich sekundach
Mające aż cztery punkty po dwóch kolejkach Wyspy Owcze podejmowały w Torshavn Portugalię. Niespodzianki nie było - goście wygrali aż 6:0, a już w pierwszej połowie klasycznym hat-trickiem popisał się napastnik FC Porto Andre Silva. Po przerwie na 4:0 podwyższył Cristiano Ronaldo, dla którego to już 66. gol w 135 występach w reprezentacji (kilka dni wcześniej as Realu Madryt strzelił cztery bramki Andorze, wówczas też było 6:0).
W doliczonym czasie bramki dla Portugalii zdobyli jeszcze doświadczony Joao Moutinho oraz obrońca Valencii Joao Cancelo, dla którego to drugi gol w drugim kolejnym meczu. Dzięki zwycięstwu mistrzowie Europy z dorobkiem sześciu punktów awansowali na drugie miejsce w tabeli.
Na trzecim są obecnie Węgrzy (4 pkt), którzy pokonali na wyjeździe Łotwę 2:0. W meczu sędziowanym przez Pawła Gila bramkę na 1:0 dla Węgrów zdobył pomocnik Pogoni Szczecin Adam Guyrcso, któremu asystował Nemanja Nikolic z Legii. W ekipie gości grali też obrońcy - Richard Guzmics z Wisły Kraków i Tamas Kadar z Lecha Poznań. Z kolei w zespole Łotwy wystąpił obrońca Korony Kielce Vladislavs Gabovs.
Po raz kolejny w ciągu kilka dni nie było niespodzianek w grupie H, gdzie łatwe zwycięstwa odnieśli faworyci. Grecja pokonała na wyjeździe Estonię 2:0 (w ekipie gospodarzy wystąpili Ken Kallaste z Korony i Konstantin Vassiljev z Jagiellonii Białystok), Bośnia i Hercegowina, po dwóch golach Edina Dżeko, wygrała u siebie z Cyprem 2:0, natomiast Belgia rozgromiła w portugalskim Faro Gibraltar 6:0 (sędziował Paweł Raczkowski).
Ostatnie spotkanie przejdzie do historii futbolu. Christian Benteke strzelił bowiem gola dla Belgii już po upływie 8,1 sekundy. Jak poinformowała na swojej stronie UEFA, to najszybsza bramka w historii rozgrywek międzypaństwowych o punkty.
Benteke poprawił osiągnięcie reprezentanta San Marino Davide Gualtieriego, który w 1993 roku strzelił gola Anglii w ciągu 8,3 sekundy. Gospodarze sensacyjnie prowadzili wówczas do 22. minuty, ale mecz zakończył się ich wysoką porażką 1:7.