Piłkarze Lechii Gdańsk po wyjazdowym zwycięstwie nad Pogonią Szczecin 3:2 prowadzą w tabeli ekstraklasy. Piątego gola w sezonie uzyskał czeski napastnik Wisły Kraków Zdenek Ondrasek.

Piłkarze Lechii Gdańsk po wyjazdowym zwycięstwie nad Pogonią Szczecin 3:2 prowadzą w tabeli ekstraklasy. Piątego gola w sezonie uzyskał czeski napastnik Wisły Kraków Zdenek Ondrasek.

Lechia to jedyny zespół, który w tym sezonie jeszcze nie przegrał. W sobotę wygrał po raz czwarty, a jego dorobek uzupełniają dwa remisy.

Pierwsza połowa zakończyła się prowadzeniem czekających wciąż na pierwszy ligowy triumf gospodarzy, a piłkę do siatki głową skierował Kamil Drygas. W drugiej części do głosu doszli jednak zawodnicy trenera Piotra Stokowca. Cztery minuty po przerwie wyrównał Słowak Lukas Haraslin, po kolejnych sześciu gola na 2:1 zdobył głową kanadyjski obrońca Steven Vitoria.

"Portowcy", którzy wystąpili osłabieni brakiem kilku podstawowych piłkarzy, wyrównali po rzucie karnym Drygasa. Sędzia Mariusz Złotek "jedenastkę" podyktował za zagranie ręką serbskiego obrońcy Filipa Mladenovica. Ostatnie słowo należało jednak do gdańszczan - po rzucie wolnym najlepiej w polu karnym zachował się Adam Chrzanowski i z bliska wepchnął piłkę do bramki.

Wiele trzeba było pracy wykonać, by Lechia grała tak jak gra. Przed nami jednak jeszcze dużo roboty, co pokazała zwłaszcza pierwsza połowa, ale będziemy szli tą drogą i starać się prezentować jeszcze lepiej - przyznał trener nowego lidera.

Pogoni na nic zdało się zdobycie dwóch goli, czyli dwa razy więcej niż w pięciu pierwszych występach w tym sezonie. Z kolei biało-zieloni stracili wcześniej tylko jedną bramkę.

Lechia po trzeciej z rzędu wygranej ma 14 pkt i o dwa wyprzedza Lecha Poznań oraz Jagiellonię Białystok. "Kolejorz" w niedzielę zagra w Lubinie z KGHM Zagłębiem, a "Jaga" podejmie Miedź Legnica.

Pogoń pozostała z dwoma punktami, podobnie jak Cracovia i Wisła Płock, która jednak w niedzielę - w Warszawie zmierzy się z Legią - będzie mogła w 6. kolejce jeszcze powiększyć dorobek.

Takiej szansy nie będą mieć już "Pasy", które w piątek uległy w Gliwicach Piastowi 1:3. Zespół trenera Michała Probierza od 12. minuty musiał grać w dziesiątkę, gdyż czerwoną kartkę za faul na środku boiska na Patryku Dziczku ujrzał Marcin Budziński. Sędzia Paweł Raczkowski podjął taką decyzję po analizie zapisu wideo.

Od 15. min gospodarze prowadzili po pierwszym na polskich boiskach trafieniu Hiszpana Jorge Felixa. W 25. minucie Aleksander Jagiełło z rzutu rożnego dośrodkował na głowę Czecha Michala Papadopulosa i było 2:0. Tuż przed przerwą Piast mógł wygrywać wyżej, ale Tom Hateley zmarnował rzut karny, posyłając piłkę wprost w ręce Macieja Gostomskiego. W 66. minucie Anglik podwyższył jednak z bliska prowadzenie miejscowych. W 74. Hiszpan Javi Hernandez uzyskał honorowego gola dla gości.

Cracovia nie tylko kończyła w osłabieniu na boisku, ale i z ławki rezerwowych na trybuny został usunięty jej trener Michał Probierz. W 62. min przy linii bocznej doszło do ożywionej wymiany zdań między nim a graczem Piasta Urosem Korunem. Słoweniec został ukarany żółtą kartkę, a szkoleniowiec został przez arbitra wyproszony na trybuny.

Niestety po czerwonej kartce przy stanie 0:0 nasi zawodnicy myśleli już, że mecz jest przegrany. Za szybko daliśmy sobie strzelić dwie bramki. Ciężko jest przez 75 minut grać w dziesięciu z zespołem mającym pewność siebie. To dla mnie bolesna nauczka jako trenera, ale trzeba z tym po prostu żyć i umieć przetrwać trudne chwile. Nie zgadzam się z decyzją sędziego o wyrzuceniu mnie na trybuny i na pewno napiszę w tej sprawie odwołanie - podsumował opiekun ekipy z Krakowa.

Zupełnie inne nastroje panują po drugiej stronie Błoni. Wisła wygrała z Górnikiem Zabrze 3:0 i z 11 pkt awansowała na piątą pozycję. To drugie z rzędu - po 5:2 w Poznaniu - efektowne zwycięstwo "Białej Gwiazdy".

Piątego gola w sezonie zdobył prowadzący w klasyfikacji strzelców czeski napastnik Zdenek Ondrasek, a poza nim do siatki gości trafili wyróżniający się na boisku Rafał Pietrzak i Albańczyk Vullnet Basha, który strzelił pierwszą bramkę w ekstraklasie.

Po raz trzeci w sezonie i ponownie 2:1 zwyciężyli piłkarze Korony Kielce, którzy mają tyle samo punktów co Wisła. Tym razem przed własną publicznością wygrali z Arką Gdynia.

Wynik w 16. minucie "otworzył" napastnik miejscowych Elia Soriano, a w zdobyciu trzeciego gola w sezonie wydatnie pomógł mu łotewski bramkarz gości Pavels Steinbors. W drugiej połowie na 2:0 podwyższył Bośniak Zlatko Janjic, a rozmiary porażki zmniejszył z rzutu karnego Damian Zbozień.

Mecze w Białymstoku, Warszawie i Lubinie odbędą się w niedzielę, a na zakończenie kolejki - w poniedziałek - Zagłębie Sosnowiec zmierzy się ze Śląskiem Wrocław.

(mpw)