Jagiellonia Białystok wygrała u siebie z mołdawskim Petrocubem Hincesti 2:0 (0:0) w meczu 2. kolejki fazy zasadniczej piłkarskiej Ligi Konferencji. To drugie zwycięstwo mistrza Polski w tych rozgrywkach.
W pierwszym w swojej historii meczu u siebie w fazie zasadniczej europejskich pucharów, Jagiellonia Białystok pokonała 2:0 w czwartkowy wieczór mołdawski Petrocub Hincesti. To drugie zwycięstwo białostoczan w fazie ligowej Ligi Konferencji, bo wcześniej pokonali na wyjeździe FC Kopenhaga 2:1.
W pierwszej połowie dominacja, ale i nieskuteczność Jagiellonii, była bardzo duża. Mistrzowie Polski praktycznie cały czas utrzymywali się przy piłce, a jeśli jej nie mieli, to szybko odbierali przeciwnikowi. Petrocub tylko w pierwszym kwadransie był w stanie zagrać akcje na połowie białostoczan, przez dalszą część tej połowy praktycznie nieustannie bronił się całym zespołem.
Przez ponad 20 minut białostoczanie nie mogli sforsować tej obrony. Co prawda w 9. minucie dobrą sytuację miał Afimico Pululu, bardzo aktywny w grze ofensywnej, który podjął próbę przelobowania bramkarza, ale nie trafił. Ostatecznie okazało się, że był też na pozycji spalonej.
W 19. minucie płasko, ale niezbyt mocno strzelał Jesus Imaz, który w środę przedłużył kontrakt z Jagiellonią o kolejny sezon. I to Hiszpan miał najlepsze okazje, by w pierwszej połowie dać gospodarzom prowadzenie. W 39. minucie przegrał jednak pojedynek sam na sam z bramkarzem Petrocubu Silviu Smaleneą, a w 45. minucie nie zdołał pokonać go z kilku metrów. W 26. minucie na listę strzelców powinien był wpisać się Darko Churlinov, ale macedoński skrzydłowy nie trafił w idealnej sytuacji z pola karnego. W doliczonym czasie gry niezłą sytuację zmarnował też Kristoffer Hansen.
Druga połowa również zaczęła się od ataków gospodarzy, których z rytmu wyraźnie jednak wybiła analiza VAR z 50. minuty. Sędziowie sprawdzali potencjalną czerwoną kartkę dla obrońcy Petrocubu za zagranie ręką, ostatecznie okazało się, że Jesus Imaz był w tej akcji na spalonym i gracz zespołu gości nie dostał nawet żółtej kartki.
Ok. 60. minuty Petrocub zaczął przez krótki czas grać śmielej, ale nie był w stanie stworzyć bramkowej sytuacji. Za to Jagiellonii udało się w 69. minucie wyjść na prowadzenie. Po akcji prawą stroną Tarasa Romanczuka i Mikkiego Villara, piłka trafił do Pululu, który tyłem do bramki, uderzeniem piętą zdobył gola.