Tomasz Gollob nie pojawi się w tym roku na żużlowych torach. W sobotę podczas przedostatniej eliminacji indywidualnych mistrzostw świata w Sztokholmie miał wypadek. Trafił do szpitala w Szwecji, gdzie przeszedł badania.
W sobotę jadący za Gollobem lider mistrzostw świata Tai Woffinden zahaczył o motocykl Polaka i przewrócił go. Zawodnik trafił do szpitala. Pierwsze badania nie wykazały złamań, ale wstrząśnienie mózgu i uraz kręgosłupa (siódmego kręgu). Na razie wygląda na to, że żużlowiec Unibaksu Toruń nie będzie musiał przechodzić operacji. Niepotrzebna jest interwencja chirurgiczna. W tej chwili nie pozostaje nic, tylko czekać aż organizm Tomasza się wzmocni, ponieważ jest bardzo osłabiony - powiedział menedżer zawodnika Tomasz Gaszyński.
Gollob czeka teraz na możliwość powrotu do Polski. W kraju będzie przechodził kolejne etapy rekonwalescencji. Stale konsultujemy się z lekarzami ze szpitala w Sztokholmie, w którym obecnie się znajduje oraz ze Szpitala Wojskowego w Bydgoszczy. Jeśli tylko Tomek poczuje się lepiej, zostanie on przeniesiony do placówki w rodzinnym mieście - dodaje Gaszyński.
Kibice nie zobaczą Golloba w finale rywalizacji zarówno indywidualnych mistrzostw Europy (29 września w Rzeszowie) jak i mistrzostw świata (5 października w Toruniu).
Wczoraj Stelmet Falubaz Zielona Góra został drużynowym mistrzem Polski. Unibax Toruń nie przystąpił do rewanżowego spotkania finałowego i sędzia przyznał gospodarzom zwycięstwo walkowerem. Przed tygodniem w Toruniu Unibax wygrał 46:43.
Menedżer zespołu gości Sławomir Kryjom wydał oświadczenie, w którym poinformował, że toruńska drużyna nie wystąpi w meczu. Powodem miała być odmowa przełożenia spotkania. Kilkanaście minut później wszyscy zawodnicy Unibaksu opuścili stadion w Zielonej Górze.