Dwukrotna mistrzyni olimpijska, "caryca tyczki" Jelena Isinbajewa zapowiedziała, że w przyszłym roku po mistrzostwach świata w Moskwie zakończy karierę. "Zdecydowałam, że start w stolicy Rosji będzie moim ostatnim. Treningi są coraz cięższe, mój organizm starzeje się i jest mi coraz trudniej przygotować się do rywalizacji" - powiedziała dwukrotna mistrzyni olimpijska rekordzistka świata w skoku o tyczce.
Najważniejszym celem Isinbajewej jest trzeci złoty medal igrzysk. W sierpniu w Londynie chciałaby stanąć na najwyższym stopniu podium i poprawić należący do niej rekord świata - 5,06.
Nie martwię się o olimpiadę, ponieważ doskonale wiem, na co mnie stać i że takie wyniki są dla moich rywalek nieosiągalne - zaznaczyła urodzona w Wołgogradzie 29-letnia Rosjanka.
Ten rok jest na razie dla niej bardzo udany. W lutym poprawiła w Sztokholmie halowy rekord globu - 5,01, a w marcu w Stambule została mistrzynią świata pod dachem.
W dwóch najbliższych sezonach chce poprawić osiągnięcie swojego idola Ukraińca Siergieja Bubki, który w karierze 35 razy poprawiał najlepszy wynik w historii skoku o tyczce. Isinbajewa ma w dorobku 28 takich wyczynów.
Siergiej był moim idolem, jak byłam jeszcze małą dziewczynką. Postawiłam sobie za cel, że poprawię rekord 36 razy. I wierzę, że mi się to uda - przyznała.