Prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej uważa, że w planach reprezentacji narodowej znajdzie się miejsce na Stadion Śląski, jednak musi on zostać jak najszybciej skończony. "To ostatni dzwonek, by to zrobić" – stwierdził Zbigniew Boniek. "Pierwszy raz słyszałem o jego przebudowie, kiedy obchodziłem 15-lecie pożycia małżeńskiego. Dziś jestem 36 lat po ślubie" - zauważył.
Zdaniem Bońka stadion mógłby być w przyszłości alternatywą dla m.in. Ruchu Chorzów czy GKS Katowice przy organizowaniu meczów o dużą stawkę. Prezes PZPN pdkreślił, że "nie ma polskiej piłki bez śląskich klubów", ale też muszą one przyzwyczaić się do nowego modelu zarządzania, bo czasy mecenatu kopalń się skończyły. Przypomniał, iż do 1989 roku połowę tytułów mistrza kraju zdobyły kluby z regionu, a od tego momentu - żaden. Dlatego wielkie brawa należą się Ruchowi, Górnikowi, Piastowi i Podbeskidziu, bo potrafiły się w trudnych czasach odnaleźć - stwierdził.
Szef PZPN pochwalił nowy system ekstraklasy. W jego opinii jest ciekawszy, bardziej pasjonujący. Poprzednio po 23., 24. kolejce zawodnicy bukowali sobie już wakacje. Teraz finisz sezonu zasadniczego, kiedy decydowało się, kto zagra w czołowej ósemce, wywołał wielkie zainteresowanie. Było wiele niewiadomych. Przykładem może być mecz Jagiellonii z Piastem, który śledziła chyba cała piłkarska Polska - wyliczał.
Modernizacja chorzowskiego Stadionu Śląskiego trwa z przerwami od 1993 roku. W tym czasie mocno się zmienił, przegrał rywalizację o Euro 2012 i wciąż nie wiadomo, kiedy będzie gotowy. Polscy piłkarze po raz ostatni zagrali na nim w październiku 2009.
Zasadnicze prace wstrzymano w lipcu 2011 r. Tuż przed zakończeniem podnoszenia linowej konstrukcji dachu pękły wówczas dwa z 40 zastosowanych "krokodyli" - łączników lin promieniowych dachu z jego wewnętrznym pierścieniem.