Bode Miller zrezygnował ze startu w sobotnim zjeździe zaliczanym do klasyfikacji alpejskiego Pucharu Świata w austriackim Kitzbuehel na słynnej trasie Streif. Amerykanin uczestniczył w czwartkowym treningu, miał niezły czas, ale następnego dnia uznał, że jeszcze nie jest gotowy do startu w zawodach.
To jest zbyt ryzykowne. Muszę dochodzić do formy małymi krokami, podejmować racjonalne a nie emocjonalne decyzje. Chcę być gotowy na mistrzostwa świata, to mój główny cel w tym sezonie. Mam nadzieję, że będę mógł w nich wystartować - mówił Miller. Jeszcze na początku stycznia jego udział w mistrzostwach świata w Vail i Beaver Creek (2-15 lutego) stał pod znakiem zapytania. Sześciokrotnemu medaliście olimpijskiemu, który w listopadzie przeszedł operację dysku, wciąż dokuczał ból pleców.
37-letni Bode Miller, który treningi po zabiegu wznowił w połowie grudnia, kilka razy musiał je nawet przerywać z powodu narastającego bólu w plecach.
Mający w dorobku cztery złote medale MŚ Miller zapowiadał, że nie chce blokować miejsca w amerykańskiej kadrze na mistrzostwa globu, jeśli nie będzie w pełni zdrowy. Teraz wierzy, że otrzyma powołanie do zespołu.