Piłkarze Liverpoolu pokonali na wyjeździe Manchester United 5:0 w meczu kończącym 9. kolejkę angielskiej ekstraklasy. Trzy gole zdobył Mohamed Salah, a jego zespół awansował na drugie miejsce w tabeli.
Liverpool zaczął mecz z animuszem i po niespełna kwadransie prowadził już 2:0. Najpierw podanie Salaha wykorzystał Naby Keita, a następnie Trent Alexander-Arnold idealnie dograł do Diogo Joty.
Jeszcze przed przerwą obaj strzelcy bramek wystąpili w roli asystentów, a z goli cieszył się Salah. Hat tricka Egipcjanin skompletował w 50. minucie.
Wygrać na tym stadionie 5:0 to po prostu wspaniałe uczucie. Wiedzieliśmy przed meczem, że będzie ciężko, jeśli nie przejmiemy inicjatywy. Każdy z nas dał z siebie 100 procent. W przerwie powiedzieliśmy sobie, że dalej będziemy napierać - powiedział Salah na antenie "Sky Sports".
Co mogę powiedzieć? Czy się tego spodziewałem? Nie. To co mój zespół robił pod bramką rywala była szalone - pressing, walka o piłkę i piękne gole - dodał trener Liverpoolu Juergen Klopp.
Liverpool w tym sezonie zdobył już 27 goli, co daje średnią trzy na mecz. "The Reds" jako jedynie są niepokonani, a do prowadzącej Chelsea Londyn tracą tylko punkt.
Manchester jest natomiast w kryzysie i nad głową trenera Ole Gunnara Solskjaera zawisły ciemne chmury. W czterech ostatnich meczach jego podopieczni wywalczyli tylko punkt i spadli na siódme miejsce.