Franz Beckenbauer przyznał się do "błędu", jakim było przekazanie Międzynarodowej Federacji Piłkarskiej pieniędzy w zamian za otrzymanie subwencji dla Niemiec przy okazji organizacji mistrzostw świata w 2006 roku.
"Aby otrzymać subwencję FIFA, zgodziliśmy się na propozycję Komisji Finansowej FIFA, którą obie strony powinny były odrzucić. Jako ówczesny przewodniczący komitetu organizacyjnego ponoszę pełną odpowiedzialność za ten błąd" - napisał Beckenbauer. Podkreślił jednak, że "nie było kupionych głosów" w procesie wyboru gospodarza MŚ 2006.
Po raz pierwszy słynny "Cesarz" wspomniał o popełnieniu błędu w tej sprawie. 16 października magazyn "Der Spiegel" ujawnił, że kandydatura Niemiec na organizatora MŚ była "wsparta" sumą 6,7 mln euro przeznaczoną na łapówki dla działaczy FIFA. Niemiecka Federacja Piłkarska (DFB) odrzuciła te oskarżenia, choć przyznała, że taką kwotę przekazano FIFA.
Beckenbauer wyjaśnił również, że był przesłuchany w poniedziałek przez komisję śledczą w siedzibie DFB w Monachium i że w przeciwieństwie do niektórych osób zamieszanych w tę sprawę nie będzie jej więcej komentować.
Prezes DFB Wolfgang Niersbach już wcześniej zapewnił, że nie było ani tajnego funduszu, ani łapówek przy okazji wyboru organizatora mundialu 2006.
Według Niersbacha, Beckenbauer i Joseph Blatter mieli spotkanie "w cztery oczy" w styczniu 2002 roku, podczas którego prezydent FIFA mówił o subwencji w wysokości 170 mln euro, aby pomóc Niemcom w oganizacji turnieju. Żeby odblokować subwencję, Komisja Finansowa FIFA domagała się jednak 10 mln franków szwajcarskich (6,7 mln euro) i tę sumę miał przekazać nieżyjący już szef koncernu Adidas Robert Louis-Dreyfus.
FIFA odrzuciła te oskarżenia.