Drugiego ważnego gola po powrocie do gry strzelił Arkadiusz Milik. Napastnik pomógł walczącemu o tytuł mistrza Włoch Napoli wygrać mecz Udinese (4:2). Dobry występ w ekipie neapolitańczyków zaliczył Piotr Zieliński, który asystował przy jednej z bramek.
Przez długi czas drżeliśmy o wracającego do zdrowia Arkadiusza Milika. Zawodnik we wrześniu 2017 doznał drugiej poważnej kontuzji kolana w niedługim czasie. Okazuje się, że być może niepotrzebnie martwiliśmy się o to w jakiej formie wróci na boisko, bo znów w Serie A Polak pokazał, że jest w dobrej dyspozycji.
Arkadiusz Milik wrócił do gry w lidze włoskiej na początku marca. Trener Maurizio Sarri ostrożnie wprowadzał go do drużyny. Polak dostawał początkowo po kilka, kilkanaście minut w każdym meczu. W spotkaniu 33. kolejki w końcu zagrał w wyjściowym składzie.
Powrót Milika do gry zbiegł się w czasie z utratą pozycji lidera Serie A przez klub z Nepolu. Napoli po wygraniu 10 spotkań z rzędu ma teraz gorszy okres. Zespół gra w "kratkę", ale ciągle zachowuje szanse na tytuł. Jest w tym zasługa Milika, który zbiera pozytywne oceny i - co istotne - strzela ważne bramki. Takie jak ta zdobyta w spotkaniu z Udinese.
Mecz nie układał się po myśli piłkarzy z południa Włoch. Zespół Napoli dwukrotnie w tym spotkaniu przegrywał. Najpierw po golu na 1:0 Jakuba Jankto, a później po bramce na 2:1 Svant Ingellsona. Przy drugiej bramce dla Napoli asystę zanotował Piotr Zieliński, a na prowadzenie 3:1 zespół z Kampanii wyprowadził właśnie Milik. To była łatwa sytuacja - wystarczyło dobić strzał kolegi. Piłka po interwencji bramkarz gości spadła pod nogi naszego napastnika. Bramka była jednak niezwykle istotna. Dała drużynie Napoli impuls, po którym neapolitańczycy wzmocnili atak i zdobyli czwartego gola gwarantującego im wygraną.