Sobota to pierwszy dzień 13. Wyścigu Górskiego „Limanowa – Przełęcz pod Ostrą". Po dwóch sesjach treningowych w Starej Wsi rozpoczyna się walka o punkty Górskich Samochodowych Mistrzostw Polski. Do rywalizacji zgłosiło się 113 kierowców z 12 państw.
Zakończył się pierwszy dzień zmagań w ramach Górskich Samochodowych Mistrzostw Polski. Miłośnicy szybkiej jazdy i aut wyścigowych z pewnością mogą być zadowoleni.
Wielkie motoryzacyjne święto. Dzisiaj były podjazdy treningowe dla mistrzostw Europy. Jutro jeden podjazd treningowy, ale, przede wszystkim, dwa podjazdy wyścigowe. To one zadecydują o tym, kto wywiezie z Limanowej najwięcej punktów. Oczywiście kolejne rundy Górskich Samochodowych Mistrzostw Polski także. To coś, co emocjonuje przyjeżdżających kibiców, to zmagania bolidów - podsumowuje Mariusz Suss, rzecznik prasowy zawodów.
Walka o zwycięstwo rozgrywa się właściwie między trzema zawodnikami: rekordzistą trasy, Włochem Christianem Merli, Czechem Petrem Trnką i Niemcem Alexandrem Hin.
Pierwsze przejazdy treningowe drugiego dnia zmagań zaplanowane są w niedzielę na godzinę 9.00. Natomiast walka o punkty rozpocznie się o godzinie 11.30.
Nowy rekord rajdu górskiego to oczywiście marzenie kibiców, którzy głośno dopingują zawodników. Na pierwszym odcinku trasy pogoda była łaskawa i przejazdowi nie towarzyszyły opady deszczu, to doświadczeni zawodnicy podkreślają, że na rekord trasy jest zbyt zimno i trudno będzie wyrównać rekord sprzed roku.
Według mnie, nie ma szans. Jest po prostu za zimno. Opona nie działa tak, jak powinna. Wydaje mi się, że będzie ciężko, chociaż przyjechała światowa czołówka (rajdów - red.), więc może coś się uda - mówił Pawłowi Koniecznemu z RMF FM Karol Krupa, lider klasyfikacji generalnej Górskich Samochodowych Mistrzostw Polski.
Zawodnicy szansę na poprawienie wyników mieli jeszcze w drugim punktowanym przejeździe.
Atmosferę tworzą kibice
Limanowa to atmosfera tworzona przez kibiców, przyjeżdżających zawodników, ale też lokalnych mieszkańców - podkreślała w rozmowie z RMF FM Justyna Tokarczyk, dyrektor organizacyjna wyścigu. Będąc tutaj czuje się atmosferę wyścigu. Warto samemu tego doświadczyć - dodała. Trasa jest zabezpieczona bardzo dobrze - zapewniła.
Trasa jest naprawdę bajkowa, bardzo techniczna - mówił naszemu reporterowi doświadczony kierowca rajdowy Jan Kościuszko. Imponujące jest przygotowanie tej trasy. Cała infrastruktura została stworzona - dodał. Jak podkreślał, wyścig ma swoją renomę i przyciąga utytułowanych zawodników.
Dziś kierowców zgłoszonych do Górskich Samochodowych Mistrzostw Polski czekają dwa podjazdy treningowe i dwa wyścigowe 9 Rundy GSMP, dla kierowców klasyfikowanych w Mistrzostwach Europy FIA w Wyścigach Górskich będą to podjazdy treningowe.
Kibice nie zobaczą powracającego do wyścigów tylko podczas tych zawodów Michała Ratajczyka. Z rywalizacji w gronie najmocniejszych aut z Kat 1. ( pojazdy z nadwoziem zamkniętym) mistrza Polski w generalce Kat. 1 z 2018 i dwukrotnego srebrnego medalistę FIA Hill Climb Masters wykluczyła awaria silnika w Mitsubishi Lancerze.
Oprócz aut wyścigowych, na trasie wyścigu można spotkać także gwiazdy sportu, które kierować będą VIP-carami. Kibice będą mogli zobaczyć Mery Marcelinę Czepiel, zawodniczę AMK Limanowa, startującą w międzynarodowych wyścigach torowych specjalną wersją BMW, Macieja Kota, skoczka narciarskiego, który jest regularnym gościem limanowskich wyścigów czy Jana Kościuszkę, jednego z najbardziej utytułowanych kierowców w wyścigach górskich w Polsce.
Skoczek narciarski Maciej Kot przyznaje, że miłość do wyścigów zaszczepił w nim ojciec, który od najmłodszych lat zabierał go na wyścigi.
Kiedy zrobiłem prawo jazdy, zaczęło mnie ciągnąć, żeby nie tylko oglądać, ale również w tym uczestniczyć, spróbować swoich sił. Jestem, oczywiście, skoczkiem narciarskim i temu poświęcam 24 godziny na dobę, natomiast są momenty, kiedy mogę odłożyć i wykorzystać taki wolny dzień jak dziś i chwilę pojeździć dla odskoczni - mówił Maciej Kot w rozmowie z reporterem RMF FM.