Trwa szacowanie strat po wczorajszej powodzi błyskawicznej w Rabce-Zdroju w Małopolsce. Na co dzień spokojny potok Słonka zerwał kilka mostków i podmył wiele domów. Straty mogą wynosić nawet kilkanaście milionów złotych.
W ciągu zaledwie godziny woda w małym potoczku, który płynie przez centrum uzdrowiska, podniosła się na tyle, że zerwała cztery mostki, a dwa kolejne uszkodziła. Oprócz tego uszkodziła chodniki i zalała wiele domów.
Burmistrz Rabki-Zdroju, Leszek Świder straty w infrastrukturze gminy ocenia na kilka milionów złotych. Wraz ze szkodami poniesionymi przez mieszkańców, może być to nawet kilkanaście milionów złotych.
W mieście powołano dwie komisje, które zajmują się szacowaniem tych szkód. W Urzędzie Miejskim w Rabce-Zdroju uruchomiono punkt, w którym mieszkańcy mogą zgłaszać straty i zniszczenia.
W poniedziałek w Rabce-Zdroju doszło do powodzi błyskawicznej. Ulewne deszcze spowodowały błyskawiczny przybór wody w korycie Słonki w Rabce-Zdroju powodując wyrwę w wale. Woda zalała wiele posesji, a ul. Jana Pawła II zamieniła się w rzekę.
Stanowiący dopływ Raby niewielki potok Słonka, płynący przez centrum uzdrowiska, w wyniku nawałnicy zamienił się w rwącą rzekę. Wiele domów zostało podtopionych, a samochodów zalanych.
Zjawisko powodzi błyskawicznej występuje, gdy szybko zalane zostają nisko położone tereny znajdujące się w pobliżu rzek i strumieni. Powódź taka ma miejsce, jeśli ziemia zostanie w bardzo krótkim czasie nasycona wodą, która nie może zostać wchłonięta. Woda zbiera się wówczas i spływa z dużą prędkością, z falą przybierającą na sile.
W związku z nawałnicami w Małopolsce strażacy interweniowali wczoraj ponad 400 razy. Najpoważniejsza była sytuacja w powiecie nowotarskim, gdzie służby wyjeżdżały 140 razy, w samej Rabce było ok. 50 wezwań do zalanych ulic i posesji. Nie było osób rannych ani konieczności ewakuacji mieszkańców.
W niektórych miejscach, z powodu zatkanych przepustów, woda spiętrzyła się i wylała z lokalnych potoków, co spowodowało zalanie ulic, posesji i piwnic. Nasze działania polegały głównie na odpompowywaniu wody i usuwaniu połamanych konarów, które spadły na budynki i linie energetyczne - powiedział RMF 24 rzecznik małopolskich strażaków mł. kpt. Hubert Ciepły.
W Ratułowie, gdzie na budynek gospodarczo-mieszkalny upadło drzewo, strażacy użyli ciągnika Fastrac - jedynego w Polsce będącego w posiadaniu PSP pojazdu, które ma specjalistyczne ramię i umożliwia szybkie i bezpieczne usuwanie drzew i dużych konarów.
Spośród 7 obozów młodzieżowych w Małopolsce, na których przebywa 400 osób, dwa ewakuowano prewencyjnie. Dzieci już wróciły do obozowisk. W powiecie wadowickim strażacy usunęli gałęzie i konary, które mogły przy silnym wietrze stanowić zagrożenie dla wypoczywającej młodzieży.