Najstarsza cukiernia w Nowym Targu otrzyma tytuł "Honorowego Ambasadora Miasta". Prowadzona od 1945 roku, przez kilka pokoleń tej samej rodziny stawia na tradycję. Niemal wszystkie przepisy ciast i ciastek pochodzą jeszcze sprzed II wojny światowej.
Najstarsza cukiernia w Nowym Targu wcale nie znajduje się na rynku miasta, jakby się tego można było spodziewać. Jest nieco na uboczu, tuż przy moście nad Czarnym Dunajcem. Jak mówi jej właściciel Bronisław Duda, który jest o 7 lat starszy od cukierni, przez pierwsze trzy lata cukiernia działała w samym centrum miasta, ale ówczesnym władzom prywatny przedsiębiorca nie pasował do koncepcji ustrojowej, więc trzeba było się przenieść. To jednak nie wpływa liczbę klientów. Mieszkańcy Nowego Targu, którzy znają jej wyroby, doskonale wiedzą jak do niej trafić.
Jestem na pewno zaskoczony, bo ja się takiej rzeczy nie spodziewałem - mówi Bronisław Duda - cieszę się, że mnie taki zaszczyt spotkał. Staram się, żeby wszystko było na takim samym poziomie, ale martwi mnie, że moje wnuki pokończyły studia i one już nie będą zajmowały się cukiernią. Bo to jest ciężki zawód. Trzeba o czwartej rano wejść do warsztatu, żeby na ósmą godzinę wszystko było świeże i żeby ludzie byli zadowoleni. Jak do tej pory, z tego co się orientuję klienci są zadowoleni z naszych wyrobów. Bo to są jeszcze receptury, które mój tata zapisał sobie będąc na praktyce cukierniczej w Krakowie. Bo mój tata był mistrzem cukierniczym jeszcze z Krakowa - podkreśla.
Cukiernię prowadzi już trzecie pokolenie rodziny. W tej chwili za produkcję odpowiada zięć pana Bronisława Zbigniew Skraba. Jak mówi czasami kusi, by coś pozmieniać w starych recepturach, ale wciąż jest im wierny: Kusi, kusi, bo przyjeżdżają różni kusiciele, którzy mają super przepisy i uproszczenia. Bo to wszystko można teraz zamienić na takie zamienniki, które są prostsze do wykonania, proszek kupić, zamieszać i to jest moment. Natomiast to, co się robi dłużej, wymaga czasu rzeczywiście jest lepsze. Czuć, że jest to takie naturalne i takie, jak kiedyś robiono.
Pan Bronisław najbardziej sobie ceni stare przepisy na nugaty, kremówki, ciastka orzechowe i makowce, po które przed świętami ustawiają się kolejki. Od soboty, kiedy zostanie przyznany tytuł, będą mogły być nazywane "ambasadorskimi".