W poniedziałek po raz ostatni będzie można popłynąć tratwami przez przełom Dunajca w Pieninach. Spływ malowniczą trasą u stóp Trzech Koron i Sokolicy trwa od początku kwietnia do końca października. Flisacy mówią, że to był dobry sezon, ale z niepokojem patrzą na następny.

Flisaków martwi, że sezon się kończy, ale nie mają powodów do narzekania.

Kończymy dobry sezon - jeden z najlepszych w blisko 90-letniej historii naszego stowarzyszenia. Oceniamy, że do tej pory przewieźliśmy blisko 295 tysięcy turystów - mówi prezes Polskiego Stowarzyszenia Flisaków Pienińskich Jerzy Regiec.

Zaskoczenie dla flisaków

Rekord frekwencji na spływie padł w ubiegłym roku, kiedy flisacy na swoje tratwy zabrali 340 tysięcy gości. Miniony sezon będzie prawdopodobnie szóstym w historii spływu. Zaskoczeniem dla flisaków był czerwiec, kiedy pojawiło się wyjątkowo dużo turystów. Oczekiwania zawiódł za to wrzesień, w którym kapryśna pogoda przestraszyła amatorów pływania po Dunajcu.

Flisakom wynagrodził te braki za to październik. Październik swoimi kolorami ściąga bardzo wielu turystów. Mamy już nawet koneserów, którzy przyjeżdżają do nas wielokrotnie w tym czasie jesiennym, kiedy Pieniny są najpiękniejsze ze względu na kolorystykę gór i typowo jesienna aurę - podkreśla prezes.

"Też mamy pracowitą zimę"

Teraz mamy przerwę zimową, czas odpoczynku dla niektórych. Dla niektórych czas wytężonej pracy, bo są wśród nas tacy koledzy, którzy pracują zawodowo przez cały rok - mówi z kolei wiceprezes flisaków Stanisław Migdał. Jak dodaje, "my, którzy pracujemy tylko tu na spływie, też mamy pracowitą zimę, bo przecież musimy też remontować te łódki, zrobić nowe".

Wszystkie te zaległości, które zostały nam z sezonu, z lata, kiedy nie mamy zbyt wiele czasu, wykorzystujemy ten czas zimowy i nadrabiamy - mówi Stanisław Migdał.

Czy w nowym sezonie będą podwyżki?

Następna szansa na popłynięcie tratwami flisackimi będzie dopiero w kwietniu przyszłego roku. Flisacy obawiają się, że będą musieli, jak właściwie wszyscy, podnieść ceny swoich usług. Nie wiedzą, jak zareagują na to turyści i czy nie przestraszą się podwyżek.

Jeśli jednak woda w Dunajcu nie wyschnie - to będzie dobrze - mówią z uśmiechem.

Opracowanie: