Był agresywny, kopał i uderzał. Tak zachowywał się 35-latek, kiedy policjanci próbowali go zatrzymać niedaleko Bolesławca na Dolnym Śląsku. W trakcie szarpaniny z funkcjonariuszami mężczyźnie udało się uciec. Po kilku dniach został on jednak ponownie ujęty.
Policjanci w jednym z domów w Milikowie koło Bolesławca na Dolnym Śląsku 23 czerwca próbowali zatrzymać 35-latka.
Mężczyzna miał do odbycia kilkuletnią karę więzienia m.in. za kradzieże i włamania.
Kiedy tylko poszukiwany zauważył policjantów, od razu ich zaatakował.
"Był bardzo agresywny, kopał i uderzał, a także zachowywał się skrajnie irracjonalnie. Kompletnie nie reagował też na polecenia funkcjonariuszy" - relacjonują mundurowi.
Policjanci próbowali obezwładnić mężczyznę, wtedy doszło do szarpaniny. Napastnik wyrwał jednemu z funkcjonariuszy broń, padł jeden strzał. Na szczęście nikomu nic się nie stało, ale mężczyźnie udało się uciec.
Policjanci rozpoczęli poszukiwania. Sprawdzali sygnały od mieszkańców i zatrzymali dwie osoby, które są podejrzane o pomaganie mężczyźnie, a także mieszkańca powiatu lwóweckiego, który ukrywał uciekiniera.
35-latka zatrzymano po kilku dniach - w nocy z soboty na niedzielę.
Sprawę bada policja i prokuratura.