Czwartek jest kolejnym pracowitym dniem dla strażaków w całym kraju. Po przejściu burz do godz. 21 wyjeżdżali już ponad 3,5 tys. razy w całej Polsce. Większość interwencji dotyczy Mazowsza, gdzie w tej chwili jest najtrudniejsza sytuacja. Duże opóźnienia notuje kolej.

Strażacy z Mazowsza interweniowali już ponad 800 razy. Najwięcej pracy było w południowej część województwa. Mocno ucierpiały powiaty otwocki, pruszkowski i piaseczyński, ale i w samej Warszawie pełno jest połamanych drzew.

Te spadały na ulice i samochody, gdy tylko zerwała się wichura. Tak było np. na Mokotowie, gdzie drzewo wraz z korzeniami przewróciło się w poprzek ul. Dąbrowskiego, blokując całkowicie przejazd. Pełno jest połamanych gałęzi.

Reporter RMF FM usłyszał, że wiatr był na tyle silny, że zrywał w stolicy balustrady balkonów.

Padał również tak mocny deszcz, że bardzo szybko Pałac Kultury stał się niewidoczny, a normalnie łatwo dostrzec go z wielu dzielnic miasta.

Tak wyglądał inny z warszawskich wieżowców, którego zdjęciem podzieliła się internautka.

Wiele stołecznych ulic zostało zalanych. Na Trasie Łazienkowskiej wybijały studzienki. 

Na filmikach w mediach społecznościowych widać, jak kierowcy starają się je z trudem omijać.

Utrudnienia w kursowaniu notowała komunikacja miejska. Dotyczy to autobusów, tramwajów, pociągów, a nawet metra. Część linii jest odwołana, inne są kierowane na objazdy. Wprowadzono wzajemne honorowanie biletów na koleje mazowieckie i całą sieć komunikacji miejskiej w Warszawie. Obowiązują w obu strefach biletowych.

Z powodu warunków atmosferycznych do odwołania zamknięto ogrody w Łazienkach.

Jak na razie nie ma informacji o poszkodowanych.

Ponad trzygodzinne opóźnienia pociągów

Nawałnice spowodowały również spore opóźnienia na kolei. Dotyczy to głównie podróżujących przez Mazowsze.

Kto jedzie pociągiem z południa Polski do stolicy, może być niemal pewny, że jego kurs zaliczy spóźnienie - donosi reporter RMF FM. 

Rekordzistą jest połączenie "Kinga" z Krakowa do Warszawy. Pociąg miał dotrzeć do stolicy o 17:35, ale w ok. godz. 21 nadal był w trasie, notując ponad 200 minut opóźnienia.

Między stacjami Lesiów i Dobieszyn - to za Radomiem w stronę Warszawy - na tory spadło drzewo. Pociąg musiał zawrócić, pasażerowie dostali poczęstunek. Do celu dotrą jednak prawie cztery godziny po czasie.

Drzewo spadło również na tory między Błoniem a Ożarowem Mazowieckim. Pociągi Kolei Mazowieckich odwołano lub przyjeżdżają na stacje ponad dwie godziny po czasie.

Po burzy uszkodzona była także sieć trakcyjna między Zastowem a Słomnikami (woj. małopolskie). Ruch już udrożniono, ale pociągi jadące tą trasą łapią spore opóźnienia.

Opracowanie: