Szczeniaka pozostawionego w rozgrzanym samochodzie uwolnili policjanci z komisariatu na Suchaninie. Pies był odwodniony i przegrzany. Trafił do weterynarza, który podał mu kroplówkę.
Do zdarzenia doszło wczoraj rano przy ul. Arctowskiego w Gdańsku. Policjanci otrzymali informację, że w zaparkowanej toyocie znajduje się pies.
Na miejscu funkcjonariusze potwierdzili, że na przednim siedzeniu kierowcy leżał skulony szczeniak, który wykazywał objawy odwodnienia, był apatyczny i nie był zainteresowany otoczeniem. Pojazd, w którym się znajdował, zaparkowany był w miejscu nasłonecznionym - informuje pomorska policja.
Policjanci próbowali odszukać właściciela. Gdy nie przyniosło to rezultatów, funkcjonariusze podjęli decyzję o wybiciu bocznej szyby w aucie. Po wyciągnięciu szczeniaka dali mu wodę i przewieźli do lecznicy weterynaryjnej. Weterynarz podał zwierzęciu kroplówkę.
Jak podaje policja, w tym czasie do komisariatu zgłosił się właściciel psa, który przyznał, że zostawił czworonoga w samochodzie. Mężczyzna nie zdawał sobie sprawy, że zwierzęciu może coś się stać.
Funkcjonariusze będą wyjaśniać, jak długo pies przebywał w aucie - podaje policja.
Policja przypomina, że pozostawienie psa w zamkniętym samochodzie może być zagrożeniem dla jego życia. Jest to przestępstwo, za które - zgodnie z ustawą o ochronie praw zwierząt - grozi nawet do 2 lat więzienia.