Natychmiastowego uruchomienia rezerwy funduszu ministra zdrowia w celu ratowania psychiatrii dzieci i młodzieży chcą działacze Stowarzyszenia Polska 2050. To reakcja – m.in. na wstrzymanie przyjęć na oddział dziecięco-młodzieżowy Wojewódzkiego Szpitala Psychiatrycznego im. Tadeusza Bilikiewicza w Gdańsku. Szpital przyznaje: "Wstrzymanie przyjęć to nasz niemy krzyk".
W tym momencie na liczącym 46 miejsc oddziale dziecięco-młodzieżowym gdańskiego szpitala psychiatrycznego przebywa 60 pacjentów. Nowi mogą tam trafić jedynie w sytuacji ekstremalnej. Lekarz dyżurny na izbie przyjęć decyduje o tym. Staramy się znaleźć miejsce dla osoby potrzebującej, ale ta sytuacja jest permanentna. To są efekty wieloletnich, systemowych zaniedbań - mówi Anna Czarnowska, rzecznik prasowy Wojewódzkiego Szpitala Psychiatrycznego im. Tadeusza Bilikiewicza w Gdańsku.
Ani przepełnienie oddziału, ani brak personelu, ani niska wycena świadczeń przez NFZ, nie są nowymi problemami. O całkowitym wstrzymaniu przyjęć na oddział do tej pory jednak mowy nie było.
To jest już nasz taki niemy krzyk rozpaczy. Sytuacja w psychiatrii dziecięco-młodzieżowej to już nie jest kryzys. To już jest po prostu dramat, to już jest po prostu czarna dziura. Łóżko nie leczy. Do tego jest potrzebny personel, który musi mieć odpowiednie warunki pracy. To nie może być tak, że przepełnienie jest notoryczne i lekarze nie są w stanie w pracować w normalnych warunkach - mówiła dziś RMF FM Czarnowska.
Działaczki Polski 2050, które zabrały dziś głos w tej sprawie podkreślały, że problem nie dotyczy tylko Gdańska. To nie jest jedyny szpital w kraju, który przeżywa taką dramatyczną sytuacją, będąc zmuszony do odmowy przyjęcia kolejnych pacjentów. My to naprawdę rozumiemy i rozumiemy dlaczego szpital nie deklaruje, kiedy będzie mógł wznowić przyjęcia. Oni po prostu tego nie wiedzą - mówiła dziś Miłosława Zagłoba, radca prawny, działaczka Polski 2050, ekspert Instytutu Strategii 2050. Jak wskazywały w 2021 roku, w Polsce na swoje życie targnęło się blisko 1500 młodych ludzi, co w porównaniu do 2020 daje wzrost o 77 procent. Niestety, 127 z tych prób było skutecznych. Zakończyło się śmiercią. Niestety, bardzo dużo liczba z nich wydarza się u nas - w województwie pomorskim - mówiła Wioletta Tomczak, specjalista zdrowia publicznego, pełnomocnik ds. rozwoju struktur Polski 2050 w Pomorskiem. Podkreślała, w jak trudnych warunkach muszą pracować lekarze i inni pracownicy szpitala psychiatrycznego na gdańskim Srebrzysku, który jest jedyną placówką w regionie posiadającą oddział dziecięco-młodzieżowym.
Działaczki Polski 2050 przyznają, że część z ich propozycji to rozwiązane programowe i oferta ich partii na przyszłość. Wskazują też jednak na to, że niektóre narzędzia - jak np. uruchomienie rezerwy Ministra Zdrowia, to działania, które można wprowadzić już teraz. Proponują przede wszystkim zwiększenie nakładów na psychiatrię do 6 proc. budżetu NFZ, dodatkowo zaangażowanie co najmniej 1,5 proc. tych środków na psychiatrię dzieci i młodzieży. Do tej pory nakłady te nie przekraczają 0,5 proc. Do tego Polska 2050 zwraca uwagę na konieczność cofnięcia polecenia NFZ wydane wobec ośrodków opieki psychologicznej i psychoterapeutycznej. Chodzi o zwrot środków niewykorzystanych z powodu pandemii na świadczenie w latach 2020 i 2021.
Dla większości z tych ośrodków nagła konieczność zwrotu środków, które wykorzystują teraz, będzie oznaczała po prostu zakończenie działalności - mówiła dziś w Gdańsku Miłosława Zagłoba. Zwracała także uwagę, że ze względu na wojnę, pojawiło się przed specjalistami nowe wyzwanie, związane z koniecznością pomocy wobec uchodźców, którymi przecież są przede wszystkim dzieci i kobiety. Jak tłumaczyła, Instytut Strategii 2050 przygotował program kompleksowej reformy ochrony zdrowia, którego jednym z fundamentów są postulaty związane z reformą opieki psychiatrycznej i psychologicznej w kraju.
Jedną z systemowych przyczyn dramatu w psychiatrii jest brak odpowiedniej kadry, zwłaszcza wykwalifikowanej w pomocy dzieciom. Dlatego Zagłoba sugeruje stworzenie systemu zachęt dla absolwentów uczelni medycznych, skłaniających ich do tego, by rozpoczęli specjalizacją z psychiatrii dziecięcej. Lekarze nie mogą być karani gorszymi zarobkami za to, że wybrali tak zwaną deficytową specjalizację medyczną. To musi wziąć na siebie państwo. Musi im stworzyć system zachęt poprzez dodatki finansowe. Środki na uruchomienie chociażby od tego roku naboru na specjalizację z dodatkami są już w gestii ministra zdrowia. To tylko jest kwestia woli politycznej - mówiła Zagłoba.