Trwa dogaszenie pożaru, który w środę wieczorem wybuchł na terenie jednej z firm w Koniecpolu (Śląskie). Sanepid skontrolował już pobliskie ujęcia wody pitnej, nie wykrył żadnych niebezpiecznych substancji. Burmistrz polecił dyrektorom szkół i przedszkoli skrócenie, a w niektórych przypadkach odwołanie zajęć.
Ogień objął halę, w której składowane były odpady wykorzystywane do produkcji paliw alternatywnych oraz składowisko obok niej. Przyczyny powstania pożaru będzie wyjaśniała policja.
W kulminacyjnym momencie w akcji brało udział blisko 40 zastępów strażaków - prawie sto osób. Powierzchnia pożaru wyniosła ok. 2 tys. mkw.
Jak informowała rzeczniczka śląskiej straży pożarnej bryg. Aneta Gołębiowska, zgłoszenie o pożarze hali przy ul. Szkolnej w Koniecpolu służby otrzymały ok. godz. 21. Wojewódzkie Centrum Zarządzania Kryzysowego w Katowicach podało, że były w niej składowane odpady wykorzystywane do produkcji paliw alternatywnych - folie, tekstylia, tworzywa i drewno.
Pożar został opanowany przed 4 nad ranem.
Wojewoda śląski Marek Wójcik podczas briefingu prasowego w pobliżu dogaszanego pogorzeliska zaznaczył, że na miejscu była jednostka chemiczna strażaków i wyniki przeprowadzonych pomiarów nie wykazały przekroczenia norm substancji niebezpiecznych w powietrzu, mimo znacznego zadymienia.
Takie badania stanu środowiska nadal będą prowadzone, zarówno jeśli chodzi o stan atmosfery, jak również za chwilę rozpocznie się kontrola Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska, który zajmie się wszystkimi kwestiami związanymi z procesem przetwarzania produktów i oceną tego, czy przedsiębiorca dopełnił wszelkich formalności związanych z prowadzoną działalnością, polegającą na przeróbce odpadów - zapowiedział Wójcik.