"Myślę, że zdaniem ekspertów i bukmacherów faworytem jest Ołeksandr Usyk" - powiedział Piotr Jagiełło, dziennikarz TVP Sport, który był gościem Krzysztofa Urbaniaka w Radiu RMF24. Walka Usyka z Tysonem Fury zaplanowana jest na sobotę. Do podziału dla obu bokserów - za tę walkę - przewidziane jest 190 mln dolarów.
O sobotniej walce bokserskiej Brytyjczyka Tysona Fury'ego z Ukraińcem Ołeksandrem Usykiem Krzysztof Urbaniak rozmawiał w internetowym Radiu RMF24 z Piotrem Jagiełłą, dziennikarzem TVP Sport. Pojedynek odbędzie się w Rijadzie w Arabii Saudyjskiej.
Jak stwierdził Jagiełło, fakt bycia faworytem przez Usyka w tym zmaganiu, "to oczywiście pokłosie ich pierwszej walki, bo wygrał ją Usyk, choć nie jednogłośnie - na punkty".
Ale my, eksperci, bukmacherzy, pamiętamy również o tym, co działo się w dziewiątej rundzie. Tam naprawdę cudem Tyson Fury pozostał w tej walce. Cudem nie został znokautowany, bo Usyk przepuszczał kanonadę trwającą ponad minutę - wyjaśniał gość Radia RMF24.
Jego zdaniem, "większość obserwatorów wierzy w to, że Usyk po raz drugi znajdzie sposób na Fury'ego, no i wpisze się on do annałów kategorii ciężkiej, zostając jednym z największych pięściarzy w historii wagi ciężkiej".
Krzysztof Urbaniak zapytał swojego gościa o to, kto ma na sobie większą presję dotyczącą wygrania walki - Usyk czy Fury.
Myślę, że większa presja jest na plecach Tysona Fury'ego. On do samego końca chyba nie wierzył w to, że może przegrać z pięściarzem dużo mniejszym od siebie. To w wadze ciężkiej jest bardzo często spotykane zjawisko, że wielkoludzi nie wierzą w to, że mniejszy człowiek może ich pobić, a tak przecież było w przypadku pierwszego pojedynku - zaznaczał Piotr Jagiełło.
Dziennikarz zaznaczył że "druga porażka Tysona Fury'ego definitywnie zamknie jego karierę".
Ewentualna przegrana Brytyjczyka "zburzy ten wizerunek, który budował przez lata". A więc król Cyganów, król zawodowego boksu, pięściarz, który wydawał się w pewnym momencie nie do pokonania, nawet wracając po pewnych turbulencjach, po pewnych kłopotach. Więc myślę, że ten plecak zdecydowanie cięższy jest u Tysona Fury'ego - podkreślał Jagiełło.
Dziennikarz TVP Sport zwraca jednak uwagę na to, że "przy okazji pierwszej walki wydarzyła się duża rodzinna tragedia w rodzinie Tysona Fury'ego, bo jego małżonka poroniła na kilka dni przed pojedynkiem, a więc był duży zgiełk i bałagan w głowie Fury'ego".
Teraz zapowiada, że to już zupełnie inny człowiek, choć da się wyczuć taką nerwowość. Fury, wydaje mi się, że jest pewniejszy siebie. Spokojniejszy przed tym dzisiejszym pojedynkiem jednak pozostaje Ukrainiec - dodał ekspert.
Piotr Jagiełło w rozmowie z Krzysztofem Urbaniakiem w Radiu RMF24 podkreślił, że "sam Usyk bardzo często lubi porównania do Muhammada Alego, największej być może legendy w ogóle zawodowego boksu".
Tam jest kilka elementów, magia liczb, która łączy i Muhammada Alego, i Ołeksandra Usyka, a więc ta sama data urodzin - 17 stycznia - ten sam wzrost, ten sam zasięg ramion, mistrzostwo olimpijskie, niekwestionowane mistrzostwo świata. Wydaje mi się, że my trochę żyjemy w erze takiego przedłużenia wielkości Muhammada Alego i tym człowiekiem, który tę pamięć się w sposób najpiękniejszy czci jest właśnie Usyk - mówił dziennikarz.
Piotr Jagiełła wyjaśniał, że do podziału dla obu bokserów - Tysona Fury'ego i Ołeksandra Usyka - jest 190 mln dolarów.
114 mln dolarów zarobi Usyk, 76 mln dolarów - Fury. Mówimy zatem o pieniądzach właściwie wcześniej niespotykanych w zawodowym boksie - zaznaczył ekspert.