To będzie jedna z najbardziej widokowych dróg w Polsce. Między Przybędzą i Milówką w Beskidach w województwie śląskim powstaje 8,5-kilometrowy odcinek trasy S1, który jest obwodnicą Węgierskiej Górki. Na tym krótkim fragmencie kierowcy pojadą między innymi dwoma tunelami i zawieszoną nad górskimi stokami spektakularną estakadą, wysoką na ponad 30 metrów. Pierwsze samochody trasę mają pokonać pod koniec przyszłego roku. Dziennikarzowi RMF FM udało się zajrzeć do powstających tuneli i wspiąć na najwyższy z wiaduktów.
Budowa odcinka trasy S1, który jest obwodnicą Węgierskiej Górki, rozpoczęła się w 2019 roku. To trasa wyczekiwana między innymi przez okolicznych mieszkańców, którzy na co dzień zmagają się z ogromnym ruchem na terenie gminy. Po otwarciu drogi w kilka minut będzie można przejechać między węzłami Przybędza i Milówka. To znacznie skróci także podróż z Bielska-Białej do granicy ze Słowacją w Zwardoniu.
Jednym z asumptów do budowy tej drogi - pomimo tego, że ona jest skomplikowana i też bardzo droga - były protesty mieszkańców. Liczba samochodów ciężarowych, ale też i osobowych, była tak duża, że właściwie nie dało się mieszkać w tych miejscowościach. I po tych protestach i blokowaniu dróg, w końcu Generalna Dyrekcja i rząd znaleźli pieniądze na budowę tej drogi. My tutaj budujemy już od końca 2019 roku. W związku z tym mieszkańcy są już zmęczeni tą budową. Ale to jest bliżej końca niż początku - mówi w rozmowie z RMF FM i Radiem RMF24 Mariusz Dziuda, kierownik biura budowy wykonawcy - firmy Mirbud.
Eksperci i budowlańcy już na początku inwestycji musieli zmierzyć się z problemem dotarcia w położone w górach miejsca, gdzie miały się rozpocząć prace.
By dostać się do tego tunelu, w którym się znajdujemy, od strony południowej, czyli blisko Milówki, potrzebowaliśmy aż roku. Dlatego, że po drodze mieliśmy kilka wąwozów, które musieliśmy pokonać. Nie było prosto. Musieliśmy na rzece Sole wybudować dwa mosty tymczasowe, które też wymagały odpowiednich pozwoleń. Tych rzeczy przygotowawczych, zanim dostaliśmy się w niektóre miejsca, było bardzo dużo. Musieliśmy wybudować parę ładnych kilometrów dróg. Przy dużych różnicach poziomów bardzo trudno było dostarczać np. kruszywa czy beton. Dlatego, że samochody ciężarowe - nie wiem czy wszyscy wiedzą - ale nie posiadają opon zimowych, tylko poruszają się na oponach całorocznych. W związku z tym przy dużych spadkach terenu stosowaliśmy różne metody. Na przykład niektóre fragmenty dróg są zrobione z podkładów kolejowych po to, żeby było tarcie, po to, żeby te ciężarówki mogły podjechać - opisuje Mariusz Dziuda.
Na ponad 8-kilometrowym odcinku trasy powstały dwa tunele, każdy składający się z dwóch naw. Dłuższy z tuneli ma około kilometra, krótszy mierzy ponad 800 metrów. Oba są już w pełni wydrążone, w środku trwają prace związane z betonowaniem obudowy, układaniem warstwy, po której pojadą samochody, i instalacją wszystkich niezbędnych systemów.
Jednym z ostatnich etapów prac jest betonowanie zazbrojonych wcześniej ścian tunelu. Służy do tego potężny 150-tonowy szalunek, który skonstruowany został specjalnie na potrzeby budowy tuneli w rejonie Baraniej Góry. Po złożeniu go w jednym miejscu był następnie w całości transportowany na kolejne etapy prac.
W momencie uruchomienia wibratorów na szalunku naprawdę jest bardzo głośno. Przebywając tu cały dzień nie jesteśmy w stanie nie przykrywać uszu, wymagane są słuchawki czy stopery. To wibrowanie musi odbywać się co chwilę, żeby rozprowadzać beton w poprawny sposób, gdyż może to skutkować później powstawaniem pustek. Betonowanie musi być ciągłe, więc zawsze w pogotowiu jest dodatkowa pompa, dodatkowy kompresor, który w przypadku uszkodzenia aktualnie funkcjonującego zostanie wykorzystany - mówi w rozmowie z RMF FM i Radiem RMF24 Paweł Skęczek, kierownik działu górniczego i tunelowego firmy Mirbud.
Obwodnica Węgierskiej Górki ma zostać udostępniona kierowcom pod koniec przyszłego roku. By jednak pierwsze samochody mogły pokonać ten bardzo widokowy fragment trasy - uruchomione musi zostać specjalne centrum zarządzania.
Znajdujemy się w tej największej sali, gdzie mamy bardzo duży ekran, na którym będą spływały wszystkie informacje z tuneli. Pełna informatyka, czyli wszystkie czujniki spalinowe, przepływu powietrza, natężenia światła, również zdarzeń. Część sztucznej inteligencji też będzie zaprzężona tutaj, żeby zautomatyzować tę pracę, żeby wykrywać nietypowe zdarzenia, wdrażać automatycznie pewne sekwencje postępowania, organizację ruchu. Dzisiaj już mamy pełny obraz sytuacji. Mamy i obraz z kamer, i z czujników, ze stacji pogodowych, więc możemy się przygotować na trudne warunki pogodowe, szczególnie tu, w tym rejonie górskim - opisuje Marek Prusak, rzecznik katowickiego oddziału GDDKiA.
Łączna długość mostów i estakad na odcinku między Przybędzą i Milówką to około 2,3 km. Największy z wiaduktów ma ponad 30 metrów wysokości i prawie kilometr długości. Konstrukcję zawieszoną nad stokami widać z daleka.
Z góry roztacza się widok między innymi na Beskid Żywiecki. Estakada jest już praktycznie ukończona, została tylko kosmetyka. Kierowcy będą mieli przepiękną trasę widokową właściwie od węzła Przybędza aż do granicy Polski ze Słowacją - opisuje Mariusz Dziuda.
Koszt budowy 8,5-kilometrowego odcinka Przybędza - Milówka szacowany jest na 1 miliard 400 milionów złotych. Przedłużeniem trasy S1 w kierunku południowym jest słowacka autostrada D3 Żylina - Skalite.