Już tylko jeden górnik, ranny po wybuchu metanu w kopalni Pniówek, przebywa w centrum leczenia oparzeń w Siemianowicach. Mężczyzna ma być wypisany do domu w najbliższy poniedziałek. W minionym tygodniu szpital opuściło dwóch kolejnych górników.
Leczenie rannych górników trwało od 20 kwietnia, kiedy to w kopalni wybuchł metan.
W sumie do siemianowickiej oparzeniówki trafiło 21 rannych górników. Pięciu z nich zmarło. Cztery inne osoby zginęły w kopalni.
Miejsce, gdzie doszło do wybuchu, jest odcięte od reszty zakładu. Nadal nie wiadomo, kiedy będzie można tam wejść. Za tamami pozostało siedmiu górników.
Śledztwo dotyczące wypadku prowadzi prokuratura. Przyczyny katastrofy ustala także komisja Wyższego Urzędu Górniczego.