Prokuratura wyjaśnia okoliczności utonięcia 46-latki w Bugu w Wyszkowie, po tym jak samochód, w którym kobieta przebywała ze znajomym, stoczył się do rzeki. Śledczy prowadzą czynności pod kątem nieumyślnego spowodowania śmierci.

"Postępowanie prokuratorskie jest obecnie w fazie in rem. Nie przedstawiono nikomu zarzutów. W tej chwili prowadzone jest w kierunku art. 155 Kodeksu karnego, czyli niemyślnego spowodowania śmierci" - powiedział prokurator rejonowy w Wyszkowie Krzysztof Jeziorski. Dodał, że w najbliższym dniach ma być przeprowadzona sekcja zwłok kobiety.

Śledczy zabezpieczyli też samochód, który - według towarzyszącego kobiecie 48-latka - samoistnie stoczył się z brzegu rzeki do wody. "Zeznania te obecnie podlegają weryfikacji. Pojazd zostanie poddany ekspertyzie technicznej" - tłumaczy prokurator.

Tragiczna noc

Wszystko wydarzyło się w nocy z piątku na sobotę. Chwilę po północy dyspozytor numeru alarmowego odebrał zgłoszenie od kobiety, która informowała, że znajduje się w tonącym samochodzie. Policjanci ustalili, że połączenie zostało wykonane w okolicy ul. Na Skarpie w Wyszkowie. Kiedy tam dotarli zastali przemoczonego, nietrzeźwego mężczyznę, który potwierdził, że był uczestnikiem zgłoszonego przez kobietę zdarzenia.

Jak się okazało, 48-latek przyjechał w okolice Bugu ze znajomą. Zaparkował renault blisko rzeki. Para piła alkohol. W pewnym momencie samochód, w którym przebywali, samoistnie stoczył się do wody. Mężczyzna wydostał się z nabierającego wody pojazdu. Tłumaczył, że wyciągnął z auta również kobietę, ale nie udało mu się jej utrzymać. W pewnym momencie porwał ją nurt rzeki i stracił towarzyszkę z oczu.

Poszukiwania kobiety trwały kilkanaście godzin. Ciało 46-letniej mieszkanki Wyszkowa wyłowiono w sobotę około południa, 20 metrów od miejsca, w którym zatonęło auto. Strażacy wydobyli również samochód.