Odprawy na wschodniej granicy w województwie lubelskim idą coraz sprawniej, jednak kierowcy ciężarówek, zwłaszcza wjeżdżający do Polski z Ukrainy, muszą czekać bardzo długo. Transportowcy zawiesili protest, ale go definitywnie nie zakończyli. Wciąż mają uwagi do funkcjonowania odpraw.
Najdłuższa kolejka wciąż jest w Dorohusku. Podczas nocnej zmiany do Polski wjechały 253 ciężarówki, ale po ukraińskiej stronie czeka ich 2400. Szacowany czas oczekiwania to 90 h, co oznacza prawie cztery doby. Praktycznie zniknęła kolejka wyjazdowa. Wszystkie ciężarówki na teren przejścia w Dorohusku od polskiej strony wjeżdżają na bieżąco.
W Hrebennem na wjazd do Polski czeka 650 ciężarówek, czas oczekiwania to 65 godzin. Po polskiej stronie stoi kolejka 380 tirów, tj. 25 godzin oczekiwania. Na przejściu w Hrebennem odprawiono w nocy 324 pojazdy w obie strony.
W Zosinie na nocnej zmianie do Polski wjechało 50 pustych ciężarówek. To wyjątkowo mało, ale jak mówi Michał Deruś z Izby Administracji Skarbowej w Lublinie "kierowcy ciężarówek nie wjeżdżali na przejście, bo mieli tzw. obowiązkowe pauzy teraz zaczynają się zgłaszać do odprawy, więc ta liczba w trakcie dnia będzie znacznie większa".
Co dalej z zawieszonym protestem? Na razie odprawy są realizowane, ale przewoźnicy nie są zadowoleni.
W dwa dni po uruchomieniu odprawy pustych ciężarówek wracających do Polski w Zosinie, Ukraińcy zaczęli robić problemy w Korczowej. W Dorohusku wciąż nie jesteśmy zadowoleni z tempa odpraw weterynaryjnych - mówi Łukasz Białasz, przewodniczący Zamojskiego Komitetu Protestacyjnego Przewoźników. Poczekamy kilka dni, żeby dać szansę na rozwiązanie problemów - zapowiada.
Przewoźnicy nie wykluczają, że wznowią protest, jeśli problemy nie zostaną rozwiązane.
W ubiegłym tygodniu przewoźnicy protestujący przed polsko-ukraińskim przejściem w Dorohusku blokowali ciężarówkami drogę w obu kierunkach. Domagali się m.in. przywrócenie pasa dla tirów powracających z Ukrainy do Polski "na pusto" oraz wprowadzenie 24-godzinnej odprawy fitosanitarnej i weterynaryjnej.
Protest został zawieszony w piątek. Wówczas zdecydowano m.in. że przez przejście graniczne w Zosinie odprawiane będą puste ciężarówki, wracające do Polski. Wojewoda lubelski Lech Sprawka zadeklarował też kontynuację działań, które mają na celu zwiększenia przepustowości przejścia w Dorohusku, gdzie wszystkie służby i inspekcje pracują w reżimie 24 godzin na dobę, przez siedem dni w tygodniu.