Dwóch kierowców zginęło w piątkowy poranek na autostradzie A1 w Łódzkiem. 59-letni kierowca ciężarówki zasłabł podczas jazdy i pomimo reanimacji zmarł. 48-latek kierujący volkswagenem passatem nie zachował ostrożności, wjechał w tył naczepy stojącego na drodze, zepsutego ciężarowego mana - zginął na miejscu.
Do pierwszego z wypadków doszło po godzinie 8.40 na wysokości miejscowości Laski w kierunku Gdańska.
Ze wstępnych ustaleń policjantów wynika, że 48-latek nie zachował ostrożności i wjechał w tył naczepy ciężarowego mana. Pojazd miał włączone światła awaryjne oraz wystawiony trójkąt ostrzegawczy.
Siła uderzenia wbiła osobówkę pod naczepę. 48-letni kierowca volkswagena zginął na miejscu. 19-letni kierowca mana był trzeźwy i nie odniósł obrażeń - poinformowała oficer prasowa Komendy Miejskiej Policji w Piotrkowie Trybunalskim st. asp. Izabela Gajewska.
Chwilę później na wysokości miejscowości Brzoza w kierunku Katowic kierowca TiRa stracił panowanie nad pojazdem i zjechał na lewą stronę jezdni, zatrzymał się na barierach energochłonnych. Mężczyzna najprawdopodobniej zasłabł - podała policja.
Funkcjonariusze apelują o zachowanie szczególnej ostrożności na drogach i dostosowanie prędkości do warunków panujących na drodze oraz własnych umiejętności. W podróż, zwłaszcza w upalne dni, należy wybierać się wypoczętym i mieć ze sobą zapas wody. Policjanci radzą: w przypadku, kiedy czujemy, że coś złego dzieje się z naszym organizmem, zatrzymajmy pojazd w bezpiecznym miejscu i zadzwońmy numer alarmowy 112.