Dwaj bracia uciekali samochodem przed policjantami w rejonie Poddębic (Łódzkie). W tracie jazdy zamienili się miejscami, żeby zmylić funkcjonariuszy. Obaj nie mieli uprawnień do kierowania pojazdami.

W piątek wieczorem policjanci prowadzili kontrole prędkości w miejscowości Przekora (Łódzkie). Postanowili zatrzymać mercedesa sprintera, który w terenie zabudowanym jechał z prędkością o 47 km na godz. wyższą niż dopuszczalna.

"Na sygnał do zatrzymania kierowca początkowo przystanął, ale gdy zobaczył zbliżającego się do niego policjanta, gwałtownie ruszył z miejsca i podjął próbę ucieczki. Funkcjonariusze natychmiast wrócili do radiowozu i ruszyli za nim w pościg" - mówi st. sierż. Alicja Bartczak z KPP w Poddębicach.

Używając sygnałów świetlnych i dźwiękowych ścigający mercedesa funkcjonariusze próbowali zatrzymać uciekinierów, ale kierowca ignorował te wezwania. Dopiero kiedy do pościgu dołączyły kolejne policyjne patrole, kierowca dał za wygraną i zatrzymał się przy wjeździe  do jednej z posesji.


Nieoczekiwana zmiana miejsc

Okazało się, że za kierownicą siedział 22-letni mężczyzna, natomiast pasażerem był jego 20-letni brat, chociaż podczas wcześniejszej próby zatrzymania to 20-latka policjanci widzieli za kierownicą auta.

"Policjanci odkryli, że bracia w tracie jazdy zamienili się miejscami. Okazało się, że obaj mężczyźni byli trzeźwi, ale obaj nie posiadali uprawnień do kierowania pojazdami" - powiedziała Alicja Bartczak.

20-latek tłumaczył, że uciekał przed policjantami ze strachu przed konsekwencjami prawnymi, które grożą za przekroczenie prędkości. Teraz jednak obaj bracia odpowiedzą przed sądem nie tylko za kierowanie pojazdem bez uprawnień, ale także za przekroczenie prędkości i niezatrzymanie się do kontroli drogowej. 

Grozi im do 5 lat pozbawienia wolności.