Ustalono sprawcę zabarwienia na czerwono rzeki Augustówka w Łodzi. Jak poinformowali pracownicy łódzkiego Zakładu Wodociągów i Kanalizacji, zlokalizowano miejsce, w którym doszło do zanieczyszczenia i ustalono nazwę firmy, która mogła do tego doprowadzić. Sprawą ma zająć się także prokuratura.
Zakład Wodociągów i Kanalizacji w Łodzi informację o czerwonej wodzie w rzece Augustówce otrzymał w sobotę od mieszkańców miasta.
Na miejsce natychmiast udali się pracownicy pogotowia kanalizacyjnego naszej firmy - mówi RMF FM rzecznik łódzkiego ZWiK Miłosz Wika. Jak dodaje, "wytypowali kanał, którym zrzucano ścieki i wytypowano firmę, w której mogło dojść do odprowadzania zanieczyszczeń".
Dziś na terenie tej firmy, przy asyście funkcjonariuszy Eko Patrolu Straży Miejskiej, odnaleziono wpust do kanału deszczowego. To właśnie w tym miejscu wlano substancję nieznanego pochodzenia.
Pobraliśmy próbki do badań laboratoryjnych - dodaje Wika.
Jak tłumaczy Joanna Prasnowska ze Straży Miejskiej w Łodzi, "od wyników badań zabezpieczonych próbek będzie zależał wymiar kary, jaki zostanie wymierzony sprawcy". Dodatkowo sprawa została zgłoszona do prokuratury i Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowisku w Łodzi.
Za tego rodzaju przestępstwo może grozić do 5 lat więzienia.
Pracownicy łódzkiego ZWiK apelują o to, żeby wstrzymać się z wrzucaniem zdjęć zanieczyszczonej rzeki na media społecznościowe, najpierw dzwońcie do ZWiK-u. Jak tłumaczy ZWiK, takie postępowanie bardzo ułatwia interwencję i skuteczne ustalenie sprawcy.
Rzeka Augustówka to dopływ Olechówki, która później wpływa do stawów. Czerwona substancja zanieczyściła nie tylko dwie rzeki, ale też stawy. Wstępne ustalenia wskazują na to, że nie ma zagrożenia dla flory i fauny w stawach.