Kilkuset przedsiębiorców z krakowskich Rybitw protestowało przed Urzędem Miasta Krakowa. Domagali się, by radni podczas dzisiejszej sesji nie przyjmowali planu zagospodarowania przestrzennego "Nowe Miasto". Zdaniem przedsiębiorców, to prosta droga do upadku ich biznesów. Protest zakończył się około godziny 10.30. Podczas Rady Miasta odbyło się pierwsze czytanie projektu, jednak nie zapadły ostateczne decyzje.
Pod krakowskim magistratem zgromadziło się niemal pół tysiąca osób. Mieli ze sobą syreny i transparenty. Ich zdaniem zmiana planu zagospodarowania i planu budowy nowej dzielnicy mieszkalnej "Nowe Miasto", spowodują utratę tysięcy miejsc pracy i organicznie możliwości prowadzenia działalności gospodarczej.
Podkreślają ze miasto najpierw zachęcało ich do inwestowania na tym terenie, a teraz chce ich wygonić, budując nowe osiedla.
Projekt zakłada, że firmy będą mogły nadal prowadzić swoja działalność, ale nie będą mogły się rozwijać i dokonywać nowych inwestycji. Miejscy urzędnicy twierdzą, że na terenie Krakowa brakuje terenów dla budowy nowych osiedli. Właśnie dziś projektem "Nowe Miasto" mają na sesji zająć się radni.
Przedsiębiorcy grożą pozwami sądowymi i ucieczką kapitału poza Kraków.
Zdaniem prezesa Klastra Rybitwy Remigiusza Tytuły, "zamrożenie rozwoju w przemyśle to tak naprawdę powolna degeneracja zakładów i wypadanie z rynku".
Mamy nadzieję, że ten plan nie wejdzie w życie, że radni zobaczą, jak destrukcyjny charakter ma ten plan i także jak kosztowny jest on w swojej realizacji. Gdyby jednak nie udało się powstrzymać tego na etapie rady miasta, jesteśmy przygotowani do walki zarówno u wojewody, jak i w sądach o odszkodowania, o uchylenia miejscowego planu, tak żeby na tym terenie pozostać - powiedział prezes Klastra. Jak podkreślił, "przedsiębiorcy, którzy są zgromadzeni w klastrze, chcą rozwijać się na tym terenie, chcą inwestować i zatrudniać nowe osoby".
To nie są przypadkowe firmy, to są liderzy branż: farmaceutycznej, kolejowej, automotive, elektronicznej. I tak jak mówię, 10 tysięcy pracowników. My też jesteśmy mieszkańcami - dodaje Remigiusz Tytuła.
W wypowiedzi sprzed kilku tygodni wiceprezydenta Krakowa Jerzego Muzyka dla RMF FM stwierdził on, że w mieście brakuje nowych miejsc na budowę osiedli mieszkaniowych.
Tego miejsca brakuje i dlatego plan "Nowe Miasto", który obecnie jest procedowany i wywołuje porównywalne kontrowersje jak przebieg S7, jest tematem bardzo istotnym. Pragnę przypomnieć, że o budowie nowej dzielnicy dla Krakowa myślało się już wiele lat temu. To potwierdziły prace nad studium w 2014 roku, przyjęto wówczas uchwałę rady miasta - mówi Jerzy Muzyk.
Wiceprezydent Krakowa dodał, że "w granicach administracyjnych Krakowa nie ma innego miejsca, gdzie moglibyśmy w perspektywie dekad przewidzieć rozwój nowej dzielnicy miasta".
Koncepcja planu zakłada, że wszystkie te firmy, które znajdują się na tym obszarze, mogą funkcjonować tak długo, jak chcą. Pod jednym warunkiem - że nie będą się mogły rozwijać. To jest oczywiście problem dla tych firm, ale to jest pewnego rodzaju konsekwencja polityki planistycznej i strategii miasta - mówił Jerzy Muzyk.