Prokuratura umorzyła prowadzone przez ponad 5 lat śledztwo w sprawie wypadku drogowego z udziałem byłego zastępcy dyrektora Służby Więziennej Artura Dziadosza. Potrącona przez niego na przejściu dla pieszych kobieta zmarła. Biegli ocenili, że do wypadku nie doszło z winy kierowcy.
Jak poinformowała w poniedziałek rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Lublinie Agnieszka Kępka, prokurator podjął decyzję o umorzeniu śledztwa wobec braku znamion czynu zabronionego.
Analiza zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego nie dostarczyła dowodów świadczących o tym, że kierujący zbliżając się do przejścia dla pieszych, nie zachował należytej ostrożności oraz naruszył inne zasady ruchu drogowego, które pozostawałyby w związku przyczynowo-skutkowym z zaistniałym wypadkiem - powiedziała rzeczniczka. Dodała, że decyzja prokuratury nie jest prawomocna.
Do wypadku doszło 4 listopada 2019 r. w godzinach wieczornych na oznakowanym przejściu dla pieszych w Kozienicach (Mazowieckie). Jadący mazdą wiceszef SW potrącił na pasach starszą kobietę. Piesza zmarła na drugi dzień w szpitalu. Kierujący był trzeźwy.
Tuż po wypadku Służba Więzienna potwierdziła, że uczestnikiem wypadku w Kozienicach był zastępca dyrektora generalnego SW płk Artur Dziadosz. Ówczesna rzeczniczka SW podkreślała, że dla wicedyrektora SW wypadek był osobistą tragedią. W komunikacie prasowym zaznaczono, że Dziadosz starał się pomóc pokrzywdzonej i że bardzo wstrząsnęła nim informacja, iż piesza zmarła w szpitalu.
Początkowo śledztwo prowadziła Prokuratura Rejonowa w Kozienicach, potem trafiło ono do Lublina. W pewnym momencie nadzór nad nią objął ówczesny szef Prokuratury Regionalnej w Lublinie Jerzy Ziarkiewicz, zaufany człowiek byłego ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry. W ciągu 5 lat śledztwa powstało siedem ekspertyz dotyczących wypadku.
W toku postępowania, w celu ustalenia bezpośredniej przyczyny oraz okoliczności wypadku, powołano - celem opiniowania - kilku biegłych sądowych z zakresu techniki samochodowej i ruchu drogowego, zasięgnięto opinii Instytutu Ekspertyz Sądowych im. prof. dr. Jana Sehna w Krakowie, uzyskano opinię biegłego z zakresu technicznej i kryminalistycznej rekonstrukcji wypadków drogowych oraz biegłego sądowego z zakresu techniki samochodowej i ruchu drogowego - przekazała prok. Kępka.
Już na początku postępowania śledczy ustalili, że kierujący prywatnym samochodem wiceszef SW jechał jako trzeci w kolumnie pojazdów, które dzieliła od siebie niewielka odległość. Poprzedzające go pojazdy przejeżdżały przez przejście dla pieszych kilka sekund przed nim i wówczas pokrzywdzona stała na chodniku przed tym przejściem, przepuszczając tę kolumnę samochodów. Potem kobieta zdecydowała się nagle wejść na pasy - powiedziała rzeczniczka.
Analizując zachowania pieszej, biegły stwierdził, że wkraczając na jezdnię bezpośrednio przed jadący samochód, stworzyła zagrożenie w ruchu drogowym. Tym samym - zdaniem ekspertów - kobieta doprowadziła do zaistniałego wypadku drogowego. Biegli stwierdzili też, że zważywszy na niesprzyjające warunki atmosferyczne w chwili wypadku, prędkość, z jaką jechał kierujący mazdą, była bezpieczna.
Rzeczniczka podkreśliła, że z treści kolejnej opinii specjalistycznej sporządzonej przez Instytutu Ekspertyz Sądowych im. prof. dr. Jana Sehna w Krakowie wynikało, że samochód, którym kierował Dziadosz, w chwili potrącenia jechał z prędkością ok. 48 plus minus 5 km/h. Zatem - w ocenie biegłych - kierującemu nie można skutecznie zarzucić przekroczenia prędkości, która obowiązywała na tym odcinku drogi. Z treści opinii wynika, że bezpośrednią przyczyną zaistniałego wypadku drogowego było stwarzające zagrożenie wejście pieszej na jezdnię bezpośrednio pod nadjeżdżający pojazd mazda - podsumowała prok. Kępka.
Dodała, że także kolejny powołany biegły w swojej opinii nie stwierdził, aby poruszanie się w granicach dopuszczalnej administracyjnie prędkości, nawet w warunkach mokrej jezdni i deszczu było naruszeniem reguł bezpiecznej jazdy. Również w następnej wywołanej w tej sprawie opinii biegły uznał, że w chwili tuż przed wypadkiem technika i taktyka jazdy kierowcy mazdy były prawidłowe.
Przepisy, które nakładają obowiązek zatrzymania się kierowców przed przejściem dla pieszych, obowiązują w Polsce od 1 czerwca 2021 roku. Kierujący pojazdem, zbliżając się do przejścia dla pieszych, jest obowiązany zachować szczególną ostrożność, zmniejszyć prędkość tak, aby nie narazić na niebezpieczeństwo pieszego znajdującego się na tym przejściu albo na nie wchodzącego i ustąpić pierwszeństwa pieszemu znajdującemu się na tym przejściu.