"Wiem, że były momenty, w których mogłem zrobić wiele rzeczy lepiej, ale było też dużo tych momentów, z których jestem zadowolony" - tak zakończony właśnie sezon skoków narciarskich podsumował Dawid Kubacki. Nowotarżanin kończy go z tytułem mistrza świata na koncie i na piątej pozycji w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata. "Wiem, że stać mnie na naprawdę dużo" - mówi.
29-letni obecnie Kubacki od pięciu sezonów systematycznie poprawiał formę i piął się w górę klasyfikacji generalnej PŚ: w ostatnich latach kończył rywalizację kolejno na miejscach 53., 29., 19., 9. i obecnie 5.
W sezonie 2017/18 po raz pierwszy cieszył się z miejsca na podium indywidualnych pucharowych zawodów, a w zakończonym właśnie sezonie odniósł pierwsze indywidualne zwycięstwo w Pucharze Świata: 13 stycznia w Predazzo. Wygranych byłoby być może więcej, ale dwukrotnie Kubacki musiał uznać wyższość objawienia tego sezonu Japończyka Ryoyu Kobayashiego.
Udawało mu się wytrzymywać presję na wielkich imprezach. Turniej Czterech Skoczni zakończył tuż za podium z rekordem obiektu w Bischofshofen na koncie.
A później przyszły MŚ w Seefeld i wywalczony w niezwykłym stylu złoty medal na skoczni normalnej: z 27. miejsca po pierwszej serii Kubacki wskoczył na najwyższy stopień podium!
O zakończonym sezonie mówi więc krótko: Najlepszy jak dotąd w karierze.
Jestem zadowolony z tego, co pokazywałem. Na koniec wyszło, że sezon na piątkę - na piątym miejscu go zakończyłem - i wydaje mi się, że to jest taka dobra ocena - mówił Dawid Kubacki dziennikarzom po zawodach w Planicy.
Wiem, że były momenty, w których mogłem zrobić wiele rzeczy lepiej, ale było też dużo tych momentów, z których jestem zadowolony. Gdybym tak to wszystko wyważył, to bardzo pozytywny sezon - i to napędza do tego, żeby pracować dalej przed kolejnym - podkreślił.
Najważniejsza jest nieustanna praca nad sobą i tylko na tym się koncentruję. Wiem, że stać mnie na naprawdę dużo - podsumował 29-letni skoczek.