Hokeiści z Sanoka pierwszymi finalistami rozgrywek play off Polskiej Hokej Ligi! W piątym meczu półfinałowym sanoczanie pokonali JKH GKS Jastrzębie 4:0. W drugiej parze półfinałowej GKS Tychy prowadzi w meczach z Aksam Unią Oświęcim 3:2 w rywalizacji do czterech zwycięstw.
Choć wynik 4:1 w meczach na to nie wskazuje, to półfinałowa rywalizacja między zespołami z Sanoka i Jastrzębia była niezwykle zacięta i wyrównana. Dość wspomnieć, że losy aż trzech z pięciu meczów rozstrzygały się w karnych lub dogrywce.
Na otwarcie zmagań sanoczanie pokonali JKH 5:2. W kolejnym spotkaniu rozstrzygnięcie zapadło dopiero w rzutach karnych. W nich świetnie spisał się bramkarz Ciarko PBS Bank KH Sanok John Murray, który wybronił obydwa strzały na swoją bramkę, i spotkanie zakończyło się wynikiem 3:2.
Również w kolejnym meczu, rozgrywanym już na Jastorze, zwycięzcę musiała wyłonić seria rzutów karnych. Tym razem górą w bramkarskim pojedynku był golkiper JKH i polskiej kadry Przemysław Odrobny, a jastrzębianie mogli cieszyć z się ze zwycięstwa 4:3.
W czwartym meczu półfinału po 60 minutach na tablicy wyników widniał remis 2:2. Losy spotkania rozstrzygnął obrońca Ciarko Rafał Dutka, który umieścił krążek w bramce Odrobnego na 11 sekund przed końcem dogrywki.
Sanoczanie wracali więc na swój teren prowadząc w meczach 3:1 i przed własną publicznością pewnie pokonali JKH 4:0.
Na wysoki poziom tej półfinałowej rywalizacji zwracał uwagę w rozmowie z RMF FM Mariusz Czerkawski. Widać tu zacięcie, walkę z jednej i z drugiej strony. Dobra szybkość. Ale rzeczywiście Sanok jest bliżej finału, Jastrzębie będzie miało bardzo ciężko, tym bardziej że następny mecz jest w Sanoku - mówił nam przed piątym i - jak się okazało - decydującym o awansie spotkaniem.
Powiem szczerze, że bardzo podobają mi się ci sanoccy zawodnicy z Kanady. Zostawiają serce na lodzie, czują ducha drużyny. Widać tam chyba większą chęć wygrania - chcą tego jedni i drudzy, ale ten błysk w oku widać bardziej w Sanoku - podsumował.
Zażarty bój toczą w drugiej półfinałowej parze GKS Tychy i Aksam Unia Oświęcim. W pierwszym meczu tej rywalizacji oświęcimianie nieoczekiwanie pokonali uważanych za faworytów tyszan 3:1, ale już w kolejnym spotkaniu GKS wziął na Unii srogi rewanż, wygrywając aż 6:1. Zespół z Tych był górą również w meczu numer 3, w którym wygrał 4:3, ale tym razem losy spotkania rozstrzygnęła dopiero seria rzutów karnych. W kolejnym pojedynku triumfowała natomiast Unia (4:2) i w rywalizacji do czterech zwycięstw był remis 2:2.
Byliśmy mocno źli na siebie, mocno sfrustrowani. Mieliśmy świadomość tego, że ten mecz był do podniesienia. Ale to jest play off, musimy grać dalej. We wtorek jest rewanż i musimy dać z siebie wszystko przed swoją publicznością - mówił RMF FM po czwartym spotkaniu napastnik GKS-u Tychy Adam Bagiński. W meczu w Tychach, który wygraliśmy 6:1, oddawaliśmy bardzo dużo strzałów i pracowaliśmy na bramce (...). Uważam, że to był bardzo dobry mecz w naszym wykonaniu i powinniśmy wrócić do takiego grania - podkreślał.
Wtorkowy rewanż udał się tyszanom w stu procentach. Pokonali Unię 3:0 i w rywalizacji do czterech zwycięstw prowadzą w meczach 3:2.