Tor przeszkód, szwajcarski ser - tak kierowcy w Katowicach określają przejazd przez tory tramwajowe przy ul. Brackiej. To jedna z najbardziej ruchliwych ulic w mieście. Dziurawe jak szwajcarski ser są także drogi we Wrocławiu
W Katowicach już dojeżdżając do torów tramwajowych przy ul. Brackiej, trzeba zwolnić, bo dziur z dnia na dzień jest tu coraz więcej. Jeśli zredukowaliśmy prędkość do 30 km/h, to wjechać na tory możemy z prędkością maksimum z prędkością 10 km/h. Asfalt, a raczej to co z niego tu pozostało, to szwajcarski ser. Granitowa kostka również jest zniszczona i każda jest na innym poziomie.
Problem z tym przejazdem pojawia się każdego roku. Na wiosnę był on remontowany. Teraz ponownie jest zniszczony. Najbardziej bolesny staje się w godzinach szczytu. Każdy zwalnia, by nie zniszczyć samochodu. W efekcie powstają tu kilkukilometrowe korki.
We Wrocławiu reporterka RMF FM tylko na trasie z centrum miasta do Zarządu Dróg i Utrzymania Mostów naliczyła kilkadziesiąt sporych pęknięć w asfalcie, a to główna droga. Na tych osiedlowych ulicach zostały czasami jedynie śladowe ilości asfaltu.
Krzysztof Kubicki z Zarządu twierdzi, że nie można łatać dziur, kiedy za oknem jest mróz, nawet niewielki. Dlatego stosowany jest półśrodek, tzw. czop. Można to porównać do wizyty u dentysty, że tymczasowo mamy włożone coś w zęba, na czas leczenia to jest, ale to w końcu wypadnie - tłumaczy Kubicki.
Jeżeli macie podobne doświadczenia z dziurami pierwszej tej zimy odwilży, czekamy na sygnał od Was. Informacje, zdjęcia i filmy możecie przysyłać na Gorącą Linię: SMS/MMS: 600 700 800, e-mail: fakty@rmf.fm lub za pomocą formularza na stronie www.