Obrońca kierowcy seicento, który miał spowodować wypadek kolumny rządowej w Oświęcimiu, będzie uczestniczył w dzisiejszym przesłuchaniu premier Beaty Szydło - dowiedzieli się dziennikarze RMF FM. Szefowa rządu zostanie przesłuchana w charakterze świadka. Początek przesłuchania wyznaczono na godz. 15 w siedzibie Prokuratury Okręgowej w Krakowie. Będzie je prowadzić dwóch prokuratorów.
Mecenas Władysław Pociej, obrońca 21-letniego kierowcy seicento, będzie mógł zadawać pytania premier Beacie Szydło. Według informacji reportera RMF FM Pawła Pawłowskiego, mecenas Pociej ma co najmniej kilkanaście takich pytań. O zgodę na udział w przesłuchaniu wystąpił sam adwokat, a prokuratura przychyliła się do tego wniosku.
Początkowo prokuratura zapowiadała, że przesłuchanie odbędzie się w uzgodnionym z premier Szydło terminie w siedzibie rządu w Warszawie, dokąd pojedzie jeden z prokuratorów prowadzących śledztwo. Miało to nastąpić prawdopodobnie w przyszłym tygodniu. We wtorek premier Szydło poinformowała jednak, że prawdopodobnie przesłuchanie odbędzie się w czwartek w Krakowie. Na wszystkie pytania, które zostaną tam postawione, będę odpowiadać - mówiła premier we wtorek na konferencji prasowej po posiedzeniu rządu.
Do wypadku doszło 10 lutego w Oświęcimiu. Premier Beata Szydło do piątku 17 lutego przebywała w szpitalu w Warszawie. Oprócz szefowej rządu w wypadku ranni zostali także dwaj funkcjonariusze BOR. Prokuratorski zarzut nieumyślnego spowodowania wypadku usłyszał Sebastian K., 21-letni kierowca fiata seicento, które uderzyło w pojazd z Beatą Szydło na pokładzie. Kierowca nie przyznał się do winy.
Według ustaleń reporterów RMF FM jest co najmniej 7 świadków, którzy twierdzą, że przed wypadkiem w Oświęcimiu kolumna z premier Szydło jechała używając sygnałów zarówno świetlnych i dźwiękowych. Co ważne, takie wyjaśnienia złożyli mieszkańcy Oświęcimia a nie tylko oficerowie BOR-u. Prokuratorzy mają też zabezpieczone nagrania z co najmniej 10 miejsc, gdzie sfilmowano przejazd kolumny.
Nagrania mają posłużyć również do ustalenia prędkości, z jaką jechała kolumna. Okazuje się, że prokuratorzy z tych 10 miejsc, w których zainstalowano monitoring, wybrali już 3 nagrania, na których widać kolumną rządową tuż przed wypadkiem. Dodając odległości, jakie pokonują samochody w konkretnym czasie, łatwo obliczyć średnią prędkość, z jaką poruszała się kolumna. Już wstępnie wiadomo, że będzie ona oscylowała miedzy 55 a 60 km/h.
Co ważne, według naszych ustaleń za kierowcą seicento - aby przepuścić kolumnę - nie zatrzymały się inne auta. Stoi to w sprzeczności z wyjaśnieniami kierowcy osobówki, który twierdził, że widział zatrzymujące się za nim samochody. Według nagrań monitoringu takiej sytuacji nie było.
Śledczy będą też sprawdzać wątek związany z czasem pracy funkcjonariuszy BOR, analizując czy nie były one przekroczone.
(mpw)