Ropa nie wyparowała, ale zalega na dnie Zatoki Meksykańskiej - alarmują naukowcy. Specjaliści z uniwersytetów Georgia i Floryda są przekonani, że niebezpieczna substancja zatruwa morską faunę i florę.
Według naukowców nawet 80 procent ropy, która wyciekła z uszkodzonego szybu wciąż w różnej formie pozostaje w Zatoce Meksykańskiej. Podważają głosy płynące z Waszyngtonu, że niebezpieczna substancja została zebrana lub wyparowała. Ekolodzy odkryli, że podwodna plama ropy jest w zupełnie innym miejscu - bardziej na wschód i znajduje się już tylko 40 mil od wybrzeży Florydy.
Tymczasem na otwarte łowiska wypłynęli rybacy bo rozpoczął się sezon połowu krewetek. Złowione owoce morza okazały się być zupełnie czyste. Łowili tam, gdzie według władz zneutralizowano ropę. Pytanie tylko, czy był to teren, który wcześniej faktycznie był skażony. Bo inne łowiska wciąż są zamknięte.
Przemysł owoców morza generuje rocznie obroty rzędu 2 i pół miliarda dolarów.