Odbudowa miejscowości zniszczonych toksycznym czerwonym szlamem z huty aluminium na zachodzie Węgier może potrwać nawet rok - przyznał sekretarz stanu ds. środowiska Zoltan Illes. Jej koszty sięgną prawdopodobnie kilkudziesięciu milionów euro.
Według Illesa, koszty odbudowy zniszczonych terenów powinna pokryć spółka MAL, do której należy huta aluminium. Jeśli jednak nie będzie miała na to środków, sumę tę będzie musiał wyasygnować rząd węgierski albo trzeba będzie poprosić o pomoc Unię Europejską - ocenił Illes. Dodał, że kontaktował się już z byłym przewodniczącym węgierskiego parlamentu, a obecnie członkiem Komisji Środowiska Parlamentu Europejskiego Janosem Aderem.
W poniedziałek ze zbiornika w hucie aluminium w Ajka wyciekło około miliona metrów sześciennych czerwonego szlamu, który jest toksycznym odpadem produkcji aluminium. Zginęły cztery osoby, 6 wciąż uważa się za zaginione. Obrażenia odniosło około 120 osób. Kilkaset rodzin trzeba było ewakuować. Władze ogłosiły stan wyjątkowy w trzech województwach.