Nie ma wątpliwości, że obce państwa próbują wpłynąć na wynik wyborów prezydenckich w Stanach Zjednoczonych. Najaktywniejsza na tym polu jest Rosja, co przyznał w poniedziałek przedstawiciel amerykańskiego wywiadu. Służby twierdzą, że Moskwa używa sztucznej inteligencji w mediach społecznościowych, by zwiększyć szanse Donalda Trumpa i zaszkodzić Kamali Harris.
Jak powiedział przedstawiciel Biura Dyrektora Wywiadu Narodowego (ODNI) USA podczas briefingu prasowego na temat użycia sztucznej inteligencji przez obce państwa w kontekście prób wpływu na kampanię wyborczą w USA, Rosja jest na tym polu najaktywniejszym i największym graczem, który posiada lepsze zorientowanie w realiach wyborczych w USA.
Jak podkreślił oficjel, Moskwa wykorzystuje AI do tworzenia treści "we wszystkich mediach - tekstów, obrazów, audio i wideo" w celu szerzenia swoich narracji w internecie. Robi to m.in. za pomocą botów i fałszywych kont w mediach społecznościowych.
To wpisuje się w szersze rosyjskie wysiłki, by wspierać kandydaturę byłego prezydenta i szkalować wiceprezydentkę i Partię Demokratyczną, w tym za pomocą spiskowych narracji - powiedział.
Przyznał jednak, że mimo to sztuczna inteligencja nie jest jeszcze "rewolucyjnym narzędziem wpływu", bo jej użycie ma pewne ograniczenia, które ułatwiają czasem wykrywanie treści AI. Dodał jednak, że ograniczenia te mogą zostać pokonane przez budowę własnych zaawansowanych modeli AI i strategicznego podejścia w sprawie docierania do konkretnych grup odbiorców i kanałów rozpowszechniania treści.
Jako przykład rosyjskiej działalności podano film wideo, na którym ofiara fikcyjnego wypadku samochodowego, rzekomo spowodowanego przez Kamalę Harris w 2011 roku, opowiada o tym, jak kandydatka demokratów potrąciła 13-letnią dziewczynkę, pozostawiając ją sparaliżowaną i uciekając z miejsca zdarzenia.
Film nie został stworzony z użyciem sztucznej inteligencji, lecz za pomocą wynajętych aktorów i zamieszczony przez stworzoną przez Rosjan fikcyjną lokalną telewizję z San Francisco.
Przedstawiciel ODNI podkreślił, że podobne próby ingerencji w wybory podejmują inne państwa, jak Chiny i Iran.
Pekin jednak skupia się w swoich operacjach wpływu na uwypuklanie podziałów społecznych w USA i promocję własnego wizerunku.
Teheran z kolei używa sztucznej inteligencji do wpisów w mediach społecznościowych i tworzenia fikcyjnych portali informacyjnych przypominających prawdziwe media.