Prawie 70 mln zł - umowy na taką kwotę zawarła Poczta Polska w związku z przygotowaniami do organizacji wyborów prezydenckich 10 maja. Jak ustalił TVN24, poczta podpisała je z czterema firmami i wypłaciła już ponad 26 milionów zł.
10 maja Polacy mieli wybrać prezydenta na pięcioletnią kadencję. Przez epidemię koronawirusa zaczęły się jednak problemy. Realizacja tradycyjnych wyborów w lokalach nie była możliwa ze względu na ryzyko rozprzestrzeniania się wirusa. Rząd upierał się więc przy przeprowadzeniu wyborów korespondencyjnych.
Za realizację tego przedsięwzięcia miała odpowiadać Poczta Polska pod nadzorem Ministerstwa Aktywów Państwowych i ministra Jacka Sasina. 3 kwietnia do dymisji podał się jednak prezes poczty Przemysław Sypniewski. Informowaliśmy wówczas, że zdaniem rządu nie byłby w stanie on poradzić sobie z wyborami korespondencyjnymi. Zastąpił go więc wiceminister obrony narodowej Tomasz Zdzikot.
Ustawa o wyborach korespondencyjnych została uchwalona 6 kwietnia, a potem na miesiąc utknęła w Senacie. Prezydent Andrzej Duda podpisał ją dopiero 8 maja - na dwa dni przed planowanymi wyborami. Brak ustawy nie przeszkadzał jednak władzy w przygotowaniach - Jacek Sasin jeszcze w kwietniu zapewniał, że druk kart wyborczych trwa i wszystko będzie gotowe na 10 maja.
Poczta Polska miała w dniach przed 10 maja rozesłać do wyborców 30 milionów pakietów wyborczych. Jak ustalił TVN24, Poczta Polska w tym celu podpisała dwie umowy z firmami EDC Expert Direct Communication Sp. z o.o. oraz Prografix sp. z o.o., które miały zająć się skompletowanie pakietów wyborczych. Ta pierwsza ma otrzymać 30 307 200 zł, a druga - 31 094 000 zł. Obie otrzymały już odpowiednio 7 i 12 mln zł.
Kolejna firma - Caro Piotr Krajewski - miała dostarczyć urny wyborcze za 2 354 220 zł. Kwota została zapłacona.
Z kolei P.S.O. "Maskpol" S.A., wchodząca w skład Polskiej Gruby Zbrojeniowej, miała dostarczyć worki, w których miały być przewożone głosy. Firma otrzymała od Poczty Polskiej 5 141 400 zł.
Finalnie majowe wybory się nie odbyły się. Pocztę Polską przygotowania jednak do nich kosztowały 68 896 820 zł.
Przez kilka tygodni zastanawiano się także, gdzie podziały się pakiety wyborcze, które miały zostać wykorzystane podczas majowych wyborów. Nie trafiły one do Państwowej Komisji Wyborczej, gdzie powinny się znaleźć, ani do Ministerstwa Aktywów Państwowych. Odnalazły się jednak w jednym z magazynów Poczty Polskiej.
Z najwyższą przyjemnością chciałbym państwa poinformować o tym, że udało odnaleźć się pakiety wyborcze na podstawie pisma, które przesłało nam kierownictwo Poczty Polskiej - oznajmił senator Krzysztof Kwiatkowski.
Pakiety wyborcze są w posiadaniu poczty od 25 maja 2020 roku. Składowane są w jednym z obiektów logistycznych Poczty Polskiej S.A. Obiekt, w którym są przechowywane, jest chroniony fizycznie, oraz posiada zabezpieczenia techniczne - dodał.