Republikanin Louie Gohmert z Izby Reprezentantów i kilkanaście osób z jego partii wniosło pozew przeciwko wiceprezydentowi Mike'owi Pence'owi, aby unieważnił zwycięstwo wyborczego Joe Bidena nad Donaldem Trumpem. Wniosek złożony został w sądzie federalnym w Teksasie.
Pozew skierowany do nominowanego przez Trumpa sędziego federalnego Jeremy'ego Kernodle'a we wschodniej części Teksasu domaga się, by orzekł on, że wyłącznie wiceprezydent Pence jest uprawniony do decyzji, które głosy elektorskie z danego stanu powinny się liczyć.
Pozew złożył w niedzielę reprezentujący na Kapitolu Teksas Louie Gohmert, który przez osiem kadencji zasiada w niższej izbie Kongresu, a także 11 mieszkańców Arizony nominowanych przez GOP w tym stanie na elektorów.
Pence 6 stycznia będzie przewodniczył wspólnej sesji obu izb Kongresu, na której ustawodawcy mają formalnie przeliczyć głosy elektorów złożone przez poszczególne stany.
Elektorzy oddali swe głosy już dwa tygodnie wcześniej. Biden otrzymał 306, czyli 36 więcej niż 270 niezbędnych do zwycięstwa. Za Trumpem opowiedziało się 232 elektorów.
Republikanie twierdzą w pozwie, że część ustawy z 1887 roku poświęconej głosom elektorskim powinna zostać uznana za niekonstytucyjną. W ich opinii, jest sprzeczna z 12. Poprawką do Konstytucji.
Poprawka zawiera "wyłączne mechanizmy rozstrzygania sporów" w tym, że wiceprezydent Pence decyduje, które głosy elektorów się liczą lub nie liczą w danym stanie - cytuje fragment pozwu CNBC dodając, że prawnicy określili pozew jako "beznadziejnie naciągany".
Nie, to nie zadziała - napisał na Twitterze ekspert prawa wyborczego Rick Hasen z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Irvine.
Pozew stwierdza również, że "publiczne raporty uwypukliły szeroko rozpowszechnione oszustwa wyborcze" w stanach, w których toczyła się batalia o zwycięstwo. Dokument odwołuje się do pisma doradcy Białego Domu Petera Navarro przedstawiającego liczne argumenty odrzucone w innych procesach lub obalone przez urzędników weryfikujących fakty.
Według CNBC niektórzy republikanie z Izby Reprezentantów, gdzie większość mają demokraci, zapowiedzieli, że zakwestionują 6 stycznia wyniki wyborów. Lider większości republikańskiej w Senacie Mitch McConnell wezwał natomiast, twierdzi CNBC powołując się na swoje źródła, aby jego ugrupowanie nie zgłaszało podobnych zastrzeżeń.
Ewentualne sprzeciwy co do rezultatów głosowania elektorów muszą być zgłoszone na piśmie i sygnowane przez co najmniej jednego członka Izby Reprezentantów i jednego członka Senatu. Sprawę obie izby Kongresu rozpatrują oddzielnie.
Dotychczas prawne działania podejmowane przez sztab Trumpa nie doprowadziły do unieważnienia głosów oddanych na Bidena ani zmiany wyniku wyborów prezydenckich w jakimkolwiek stanie - przypomina CNBC.