Sześć protestów przeciwko ważności wyborów do Sejmu i Senatu wpłynęło do piątku do Sądu Najwyższego. Cztery złożono za wcześnie i sąd nie będzie ich badał.
Protesty można składać do środy włącznie. Robi się to na piśmie skierowanym do Sądu Najwyższego osobiście lub za pośrednictwem Poczty Polskiej. W przypadku przesyłki pocztowej decyduje data jej nadania. Osoba, która wnosi protest, powinna sformułować w nim zarzuty oraz przedstawić lub wskazać dowody, na których opiera swoje zarzuty.
Jeden z protestów, który trafił do SN, wniosła grupa wyborców ze Świnic Warckich (woj. łódzkie). Protestujący podnoszą, że w komisji wyborczej głosowali na określonego kandydata, natomiast na protokole wyborczym podano, że na tego kandydata nie oddano żadnego głosu - powiedział PAP Krzysztof Michałowski z zespołu prasowego Sądu Najwyższego. Wyborca przytacza, że zgłosił ten fakt do sekretarza urzędu gminy, wójt gminy przeprosił za zaistniałą sytuację, poinformował, że kandydat otrzymał 13 głosów, które nie zostały mu zapisane - dodał.
Protesty wyborcze dotyczące wyborów do Sejmu i Senatu można składać do SN przez siedem dni od publikacji oficjalnych wyników wyborów w Dzienniku Ustaw - obwieszczenie PKW opublikowano w środę 28 października. Protesty złożone za wcześnie lub za późno Sąd Najwyższy pozostawia bez dalszego biegu.
Protest przeciwko ważności wyborów w okręgu wyborczym lub przeciwko wyborowi posła lub senatora może wnieść wyborca, którego nazwisko w dniu wyborów było umieszczone w spisie wyborców. Protest może wnieść także przewodniczący właściwej obwodowej lub okręgowej komisji wyborczej, a także pełnomocnik wyborczy.
Uchwałę ws. ważności wyborów SN musi podjąć nie później niż w 90 dniu po dniu wyborów; czyli najpóźniej 23 stycznia 2016 r.
Wybory wygrał komitet PiS - otrzymał 37,58 proc. głosów i wprowadził do Sejmu 235 posłów; komitet PO dostał 24,09 proc. głosów (138 posłów); Kukiz'15 - 8,81 proc. (42 posłów); Nowoczesna - 7,60 proc. (28 posłów); PSL - 5,13 proc. (16 posłów); Mniejszość Niemiecka - 1 posła.