"Marszałkiem-seniorem Senatu będzie pani senator (Barbara) Borys-Damięcka (…), natomiast co do marszałka-seniora Sejmu obstawiałbym, że pani poseł (Iwona) Śledzińska-Katarasińska" - stwierdził w Porannej rozmowie w RMF FM rzecznik prezydenta Błażej Spychalski. Ujawnił również, że pierwsze posiedzenia Sejmu i Senatu nowej kadencji Andrzej Duda zwoła na 12 listopada.
Zgodnie z przepisami, pierwsze posiedzenia Sejmu i Senatu zwoływane są przez prezydenta na dzień przypadający w ciągu 30 dni od dnia wyborów parlamentarnych.
W tym roku do urn wyborczych poszliśmy 13 października, co oznacza, że 30-dniowy termin na zwołanie pierwszych posiedzeń obu izb parlamentu upływa 12 listopada.
I właśnie na ten dzień - jak ujawnił w Porannej rozmowie w RMF FM rzecznik prezydenta Błażej Spychalski - Andrzej Duda zamierza zwołać posiedzenia Sejmu i Senatu IX kadencji.
PRZECZYTAJ WIĘCEJ: Pierwsze posiedzenie nowego Sejmu 12 listopada >>>>
Spychalski odniósł się również do kwestii wyboru marszałków-seniorów obu izb, których zadaniem jest m.in. otwarcie inauguracyjnych posiedzeń Sejmu i Senatu.
Marszałkowie-seniorzy przeprowadzają również ślubowania poselskie i senatorskie oraz wybór marszałków Sejmu i Senatu.
W tym roku kwestia wyboru marszałka-seniora Sejmu - który, otwierając pierwsze posiedzenie, wygłasza przemówienie - budzi szczególne emocje. Wśród kandydatów do tej funkcji wymieniani byli bowiem dwaj znani z wyrazistych poglądów i nierzadko kontrowersyjnych wypowiedzi posłowie: Antoni Macierewicz i Janusz Korwin-Mikke.
Regulamin Sejmu stanowi, że "pierwsze posiedzenie nowo wybranego Sejmu otwiera Marszałek-Senior powołany przez Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej spośród najstarszych wiekiem posłów".
Korwin-Mikke i Macierewicz mieszczą się w tej grupie. Prezes partii KORWiN i jeden z liderów koalicji Konfederacja Wolność i Niepodległość 27 października skończy 77 lat, poseł Prawa i Sprawiedliwości, były szef MON w sierpniu skończył 71 lat.
Wszystko wskazuje jednak na to, że żaden z nich nie wygłosi inauguracyjnego przemówienia na pierwszym posiedzeniu Sejmu XIX kadencji.
W Porannej rozmowie w RMF FM rzecznik prezydenta, pytany o przyszłego marszałka-seniora Sejmu, wymienił - choć jeszcze ze znakiem zapytania - nazwisko Iwony Śledzińskiej-Katarasińskiej. Posłanka Platformy Obywatelskiej w styczniu skończy 79 lat.
Marszałkiem-seniorem Senatu na pewno będzie pani senator (Barbara) Borys-Damięcka, jest najstarszym senatorem. Natomiast co do marszałka-seniora Sejmu obstawiałbym, że (będzie nim) pani poseł (Iwona) Śledzińska-Katarasińska. Jest najstarszą posłanką - powiedział Błażej Spychalski.
Pierwszy raz w historii może zdarzyć się tak, że dwie kobiety będą marszałkami-seniorami - dodał.
Dopytywany przez Roberta Mazurka, czy politycy PiS nie będą "lekko zaniepokojeni" faktem, że obie funkcje marszałków-seniorów przypadną przedstawicielkom opozycji, Spychalski odparł: Jest pewien zwyczaj polityczny, marszałkiem-seniorem w Senacie zawsze jest najstarszy senator, w Sejmie jest to jeden z najstarszych posłów. Zawsze było tak, że zwyczajowo był to najstarszy poseł - z jednym wyjątkiem, zdaje się, kiedyś chyba pan prezydent Aleksander Kwaśniewski nie powołał na tę zaszczytną funkcję najstarszego posła. Ale zwyczaj polityczny jest taki, pan prezydent zwyczajów przestrzega, w polityce one są ważne.
Sama Śledzińska-Katarasińska do wypowiedzi Spychalskiego odniosła się z dystansem.
To na razie są słowa rzecznika, ja się do tego odniosę bardziej konkretnie, gdy taką propozycję złoży mi pan prezydent - stwierdziła w rozmowie z Onetem.
Ale w tej wypowiedzi ministra Spychalskiego padło słowo "prawdopodobnie", więc - jak rozumiem - decyzja jeszcze nie zapadła. Zapewne prezydent nie skonsultował tego jeszcze z prezesem - dodała ironicznie.
Równocześnie, jak czytamy, oceniła, że jest możliwe, że Prawo i Sprawiedliwość będzie chciało zrobić wszystko, by uniknąć sytuacji, w której marszałkiem-seniorem zostałaby osoba bardzo kontrowersyjna.
W "kolejce" do tej funkcji jest zarówno Janusz Korwin-Mikke, jak i Antoni Macierewicz. Być może PiS nie chce żadnego z nich na tak eksponowanej funkcji. A może po prostu, dając tę funkcję przedstawicielowi opozycji, chce pokazać swoją dobrą, koncyliacyjną twarz? - cytuje Onet komentarz posłanki PO.
Iwona Śledzińska-Katarasińska zasiada w Sejmie nieprzerwanie od 1991 roku. W tegorocznych wyborach o poselski mandat ubiegała się w list Koalicji Obywatelskiej w łódzkim okręgu nr 9. Zdobyła ponad 17 200 - czyli 4,15 procent - głosów.
Barbara Borys-Damięcka zasiada w Senacie od 2007 roku. W wyborach 13 października walczyła o mandat z ramienia Koalicji Obywatelskiej w warszawskim okręgu nr 43, gdzie rywalizowała z bezpartyjną radną Warszawy Moniką Jaruzelską i kandydatem PiS, politykiem Porozumienia Jarosława Gowina, Lechem Jaworskim. Zdobyła ponad 157 tysięcy - czyli ponad 53 procent - głosów.