Białoruski opozycyjny kandydat na prezydenta Aleś Michalewicz wystąpił o azyl w Czechach - poinformował czeski dziennik "Pravo", powołując się na ministra spraw zagranicznych Karla Schwarzenberga. Michalewicz w nocy z niedzieli na poniedziałek opuścił Białoruś, choć władze w Mińsku zakazały mu wyjazdu z kraju.
Obecnie były kandydat w wyborach prezydenckich 19 grudnia przebywa już na terytorium Czech - napisało "Pravo".
Pan Michalewicz rzeczywiście poprosił o wizę i spełniliśmy jego prośbę - powiedział cytowany przez gazetę szef czeskiej dyplomacji. Według informacji, które otrzymaliśmy z MSW, zwrócił się do Republiki Czeskiej o azyl. Schwarzenberg dodał, że obecnie czeskie urzędy rozpatrują wniosek.
Znam się osobiście z panem Michalewiczem i jestem przekonany, że Republika Czeska udzieli mu schronienia, gdyż taka jest nasza tradycja. Pan Michalewicz wyznaje te same wartości, co my, i cenię jego odwagę - dodał minister.
Po demonstracji w Mińsku w dniu zeszłorocznych wyborów prezydenckich, które białoruska opozycja uznała za sfałszowane na korzyść urzędującego prezydenta Alaksandra Łukaszenki, Michalewicz przez dwa miesiące przebywał w areszcie śledczym KGB. Opozycjonista ogłosił, że był tam torturowany. Na wolność wyszedł 19 lutego. Po zwolnieniu ogłosił publicznie, że aby wydostać się z aresztu, podpisał zobowiązanie do współpracy z KGB, ale je zrywa.
Władze białoruskie postawiły Michalewiczowi i pozostałym sześciu kandydatom opozycji na prezydenta zarzuty zorganizowania masowych zamieszek. Grozi za to kara do 15 lat pozbawienia wolności. W poniedziałek jego żona poinformowała, że opozycjonista wyjechał z kraju. Tego dnia miał stawić się na przesłuchaniu w KGB.