Sąd Najwyższy kończy prace związane z rozpatrywaniem protestów wyborczych. Wczoraj do godziny 16 nierozpoznanych zostało jedynie 25 z 373 protestów. Decyzję o ważności wyborów prezydenckich sędziowie ogłoszą 3 sierpnia.
Najwięcej - bo ponad 200 z rozpatrzonych protestów - dotyczyło terenów zalanych podczas powodzi. Protestujący uznali, że nie dochowano zasady równości nie wprowadzając stanu klęski żywiołowej, co spowodowało trudniejszy dostęp do urn. Sąd w tym przypadku uznał protesty za bezzasadne, a częściowo pozostawił bez dalszego biegu.
Były też pojedyncze sprawy, jak na przykład naruszenie ciszy wyborczej przez akcję Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, czy też dopuszczenie przez PKW możliwości posługiwania się zaświadczeniami o prawie do głosowania bez jednej z pieczęci.
Tylko w trzech przypadkach sędziowie stwierdzili, że protesty są zasadne, jednak nie miały wpływu na wynik wyborów. W związku z tym nie wpłyną na decyzję o uznaniu wyborów za ważne. W tej grupie znalazł się m.in. protest dotyczący komisji wyborczej w Brukseli, gdzie podczas pierwszej tury okazało się, że w urnie znajduje się więcej kart, niż ich faktycznie wydano.