Rosja zabija Ukraińców całymi rodzinami – napisał na Telegramie szef gabinetu prezydenta Ukrainy Andrij Jermak, publikując zdjęcie grobów spod Iziumu. Spoczywają w nich 6-letnia Ołesia oraz jej rodzice. Takich grobów w odzyskanym z rąk Rosjan Iziumie odkryto 450.

Agencja Reutera ocenia, że groby pod Iziumem mogą być największym masowym pochówkiem podczas wojny w krajach europejskich od czasu konfliktów w byłej Jugosławii w latach 90. Władze ukraińskie poinformowały o 450 grobach.

Według ukraińskich władz liczba ofiar rosyjskich zbrodni w Iziumie może okazać się większa niż w Buczy i innych podkijowskich miejscowościach, które były dotąd najstraszniejszym symbolem zbrodni wojennych agresora na Ukrainie. Chodzi o te zbrodnie, które udało się potwierdzić po wyzwoleniu terytoriów. Wciąż niemożliwa do ustalenia jest liczba ofiar m.in. z nadal znajdujących się pod okupacją Mariupola czy Wołnowachy.

Niektóre groby pod Iziumem są podpisane, inne - ponumerowane. Media ukraińskie przekazały, że znajduje się tam też zbiorowy grób ukraińskich żołnierzy. Trwa ekshumacja ciał w celu ustalenia przyczyn śmierci wszystkich zmarłych. Część z nich ma ślady tortur, są ciała ze związanymi rękami.

W innych grobach pochowani są cywile.

"Rosja zabija Ukraińców całymi rodzinami. Izium. Ołesia, 6 lat. Zabita przez rosyjskich terrorystów. Obok pochowani są jej rodzice" - napisał Andrij Jermak w Telegramie, publikując zdjęcia grobów z lasu pod Iziumem.

Według relacji ukraińskich mediów nie jest to pełna lista ofiar z tej rodziny, a zginąć podczas bombardowania mieli także inni krewni.

Izium, miasto liczące przed wojną 50 tysięcy mieszkańców, ważny węzeł kolejowy, znalazł się pod okupacją rosyjską w kwietniu.

Na Ukrainie zginęły już tysiące ludzi, jednak całkowita liczba ofiar cywilnych jest obecnie bardzo trudna do ustalenia, m.in. dlatego, że władze ukraińskie nie mają dostępu do okupowanych terenów kraju, w tym do najbardziej zniszczonych i jak mówi Kijów, "zrównanych z ziemią" terenów w obwodach donieckim i ługańskim. Symbolem bezwzględności rosyjskiej armii stało się starcie z powierzchni ziemi Wołnowachy, wielotygodniowe i nieselektywne ataki na Mariupol, w których zginąć mogło według władz w Kijowie 22 tysiące ludzi.