Armia rosyjska może uciekać się do prowokacji w Naddniestrzu, by oskarżyć Ukrainę o agresję na sąsiednie państwo - poinformował sztab generalny Sił Zbrojnych Ukrainy. Wczoraj brytyjski wywiad podał, że Rosja próbuje rekrutować personel wojskowy w nieuznawanym quasi-państwie leżącym w granicach Mołdawii.
Nie jest wykluczone, że siły zbrojne Federacji Rosyjskiej podejmą działania prowokacyjne na terytorium Naddniestrza w Republice Mołdawii w celu oskarżenia Ukrainy o agresję na sąsiednie państwo - przekazał sztab generalny ukraińskiego wojska.
Wczoraj brytyjski wywiad wojskowy informował, że Rosjanie próbują rekrutować personel wojskowy w Naddniestrzu.
Naddniestrze to nieuznawane państwo leżące w Mołdawii, przy granicy z Ukrainą. Ma własny rząd, administrację, walutę i stolicę w Tyraspolu. Władze prowadzą mocno prorosyjską politykę, używają symboli rosyjskich i radzieckich oraz stacjonuje tam kontyngent sił zbrojnych Federacji.
Już w styczniu, jeszcze przed inwazją, Kijów ostrzegał, że rosyjscy wojskowi odbywali narady w Naddniestrzu i straszyli ukraińską prowokację we wsi Kołbasna, gdzie znajdują się magazyny z amunicją, m.in. posowieckim arsenałem. Ukraińcy sugerowali, że Rosjanie sami mogą przeprowadzić jakąś akcję, a następnie obwinić Kijów o agresję.