"Zniszczyliście cały Charków" – krzyczą na filmie ukraińscy żołnierze, którzy biją i kopią jeńców wojennych. Potem strzelają trzem mężczyznom w kolana. Jeśli film jest prawdziwy, dokumentuje zbrodnię wojenną. Przedstawiciele Ukrainy twierdzą, że został sfabrykowany przez Rosjan.
Nagranie przedstawiające brutalne sceny pojawiło się w sieci w niedzielę wieczorem. W poniedziałek ukraiński rząd poinformował, że prowadzi w sprawie filmu dochodzenie. Wideo przedstawia bowiem rzekome torturowanie rosyjskich więźniów wojennych.
Film, którego, jak podkreślają władze, autentyczność nie została potwierdzona, ukazuje ukraińskich żołnierzy wyciągających z vana Rosjan i strzelających im w nogi.
Jak pisze "New York Times", materiał został nagrany na terenie pozostającym pod kontrolą Ukraińców.
Jednak przedstawiciele armii ukraińskiej zapewniają, że nagranie zostało sfabrykowane przez Rosję, by zdyskredytować Ukrainę w oczach świata.
"Wrogowie produkują i rozpowszechniają nagrania, na których "rosyjscy jeńcy" są nieludzko traktowani przez "ukraińskich żołnierzy", aby pokazać ukraińskie oddziały w złym świetle" - powiedział dowódca ukraińskich wojsk Wałerij Załużny.
"New York Times" twierdzi jednak, że wiele wskazuje na to, iż materiał może być autentyczny. Według ustaleń gazety, został nagrany w niewielkiej wsi na wschód od Charkowa w pobliżu linii frontu, w miejscu będącym pod kontrolą wojsk ukraińskich.
Nagranie trwa 5 minut, widać na nim w sumie pięciu związanych jeńców, którzy - jak się wydaje - są ranni. Leżą na ziemi pod lufami karabinów, niektórzy mają na głowach worki.
Na nagraniu zarówno ofiary, jak i sprawcy mówią po rosyjsku, aczkolwiek rzekomi ukraińscy żołnierze mówią po rosyjsku w ukraińskim dialekcie.
Jeńcy są przesłuchiwani, podają swoje stopnie i miasta, z których pochodzą. Wygląda na to, że w trakcie tej wymiany zdań jeden z mężczyzn traci przytomność.
W tle ktoś krzyczy: "Zniszczyliście cały Charków".
Potem z vana wyprowadzani są trzej jeńcy, a żołnierze strzelają im w kolana.
Jeśli nagranie jest prawdziwe, dokumentuje zgodnie z Konwencją Genewską popełnienie zbrodni wojennej.
"Jesteśmy europejską armią. Nie traktujemy źle naszych jeńców. Jeśli to prawda, jest nie do zaakceptowania" - powiedział Ołeksij Arestowycz, doradca prezydenta Zełenskiego w rozmowie z brytyjskim "The Guardian".
"Przypomnę wojskowym i cywilom jeszcze raz, że przemoc wobec jeńców jest zbrodnią wojenną, za popełnienie której nie ma amnestii i która nie podlega przedawnieniu" - dodał.
Rzecznik Putina, Dimitrij Pieskow powiedział z kolei, że władze na Kremlu zapoznały się z nagraniem.
"Ci, którzy brali udział w torturach, muszą zostać oskarżeni i zapłacić za swoje czyny" - powiedział Pieskow, określając nagranie mianem "obrzydliwego". Zapowiedział, że nagraniu przyjrzą się rosyjscy prokuratorzy.
Iryna Venediktova, prokurator generalna Ukrainy uważa, że nagranie nie może być brane na poważnie. "Potrzebujemy dowodu" - oświadczyła w rozmowie z telewizją "Sky News". "Jeśli ukraińscy żołnierze są winni, zostaną objęci śledztwem i postawieni przed sądem" - dodała.
Większa część leżącego blisko rosyjskiej granicy Charkowa jest w ruinie. Rosyjskie bomby zniszczyły w mieście 1 177 domów mieszkalnych, 53 przedszkola, ponad 50 szkół i 10 szpitali.