"Za sprawą rosyjskiej agresji zaminowany został obszar niemal 1/3 Ukrainy, jest to równe terytorium Holandii, Belgii, Słowenii i Austrii razem wziętych" - przekazał w siedzibie ONZ w Nowym Jorku szef MSZ Radosław Sikorski. Minister wystąpił w trakcie wydarzenia organizowanego przez Rzym i Kijów na temat rozminowywania Ukrainy. Podczas przemówienia zwrócił uwagę na gigantyczną skalę problemu i szersze skutki zaminowania terytorium Ukrainy, m.in. dla bezpieczeństwa żywnościowego.

Minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski powiedział, że Rosja zaminowała ok. 175 tys. kilometrów kwadratowych powierzchni Ukrainy.

Miny pozostawione przez Rosjan stanowią śmiertelne zagrożenie dla cywili i działań humanitarnych. Ukraina jest jednym z wiodących światowych dostawców zboża. Ale tego typu blokady występują także na szlakach morskich. Statki nie mogą prowadzić eksportu dóbr rolnych, bez obawy o wpłynięcie na minę. To ma negatywne konsekwencje dla globalnych rynków, zakłóca logistykę i łańcuchy dostaw - tłumaczył minister.

Sikorski zwrócił się przy tym do nieobecnego na debacie przedstawiciela Moskwy, obarczając Rosję odpowiedzialnością za całość tego problemu.

Chciałbym go poinformować, że te miny nie zostały rozstawione na Ukrainie przez Marsjan, czy nazistów, ale przez armię Federacji Rosyjskiej. Każda osoba, która została i zostanie zabita przez te miny, jest ofiarą działań tego państwa - podkreślił.

Sikorski stwierdził, że skala problemu oznacza, iż jest to wyzwanie dla całego świata. Wskazał na działania polskiego rządu w tej sprawie - w tym wysłanie niemal setki policjantów, którzy pomogli w usunięciu ok. 2 tys. min - i wezwał inne państwa do wspierania finansowego projektu Światowego Programu Żywnościowego, którego celem jest rozminowanie pól uprawnych - a który ma problemy z dopięciem budżetu.

Działania dotyczące rozminowywania są kluczowe dla zapewnienia warunków dla pokoju i bezpieczeństwa. Co z kolei jest niezbędne dla odbudowy Ukrainy i jej przyszłości - powiedział szef polskiej dyplomacji.