W Brukseli w poniedziałek rozpoczął się szczyt Unii Europejskiej. Pierwszym tematem posiedzenia jest wojna w Ukrainie. Do przywódców dołączył online prezydent tego kraju Wołodymyr Zełenski. Na stole liderów Unii leży przede wszystkim szósty pakiet sankcji z rozwodnioną propozycją embarga na ropę naftową z Rosji.
W poniedziałek, kiedy rozpoczynał się szczyt, możliwości co do osiągnięcia porozumienia zdania były podzielone. Szef unijnej dyplomacji Josep Borrell powiedział, że jest tego pewny, natomiast premier Estonii Kaja Kallas stwierdziła, że nie spodziewa się porozumienia i sądzi, że nastąpi to dopiero przed następnym szczytem, który odbędzie się 22 i 23 czerwca.
Francja, która przewodniczy UE w tym półroczu i szef Rady Europejskiej Charles Michel chcą, by przywódcy Unii przynajmniej potwierdzili ogólną zgodę na embargo na rosyjską ropę sprowadzaną tankowcami. Byłoby to porozumienie polityczne, a konkrety, które miałyby uspokoić Węgry, byłyby dopracowywane w najbliższych dniach czy nawet tygodniach.
Premier Węgier Viktor Orban, wchodząc na spotkanie, powiedział, że nie ma żadnego porozumienia ws. embarga na import rosyjskiej ropy. Zastrzegł jednak, że pomysł wyłączenia z embarga ropy dostarczanej rurociągami jest krokiem w dobrym kierunku.
Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski wzywał poprzez łącza wideo unijnych przywódców zebranych na szczycie w Brukseli do przyjęcia 6 pakietu sankcji wobec Rosji - w tym embarga na rosyjską ropę naftową. Zależycie od Rosji, choć to Rosja powinna zależeć od was - mówił ukraiński prezydent
Przemówienie Zełenskiego było oczywiście dramatyczne. Nie wytykał jednak już palcem nikogo, ani nikogo wprost nie piętnował, tak jak na ostatnim szczycie, gdy oskarżycielsko zwracał się do Viktora Orbana.
Zełenski przekonywał, że Europa musi pokazać swoją siłę, ponieważ Rosja rozumie tylko ten argument. A siłą Unii jest jej jedność. Tylko dzięki większej jedności można znaleźć skuteczne odpowiedzi na wszystko, co robi Rosja przeciwko nam - mówił ukraiński prezydent. Mówił, że wewnętrzne kłótnie muszą się skończyć. Apelował o przyjęcie sankcji także na ropę.
Przed rozpoczęciem szczytu polski premier Mateusz Morawiecki mówił, że "ten szósty pakiet sankcji, który będziemy tutaj dyskutować, musi zawierać także te najdalej posunięte żądania z naszej strony, czyli jednocześnie odcięcie Rosji od dochodów, które pozwalają Rosji toczyć tę wojnę". To dlatego domagamy się, aby częścią szóstego pakietu była również ropa naftowa - podkreślał.
Skończmy kupować ropę naftową od Rosji - to jest nasz podstawowy postulat - apelował szef rządu.
Morawiecki podkreślał też, że wokół tego jest próba budowania konsensusu. Rozumiemy, że są kraje, które nie mają dostępu do wybrzeża i w związku z tym są skazane na transport ropy tylko rurociągami, ropociągami - mówił Morawiecki. Mamy specjalne rozwiązania dla nich, ale jeżeli te kraje - włączywszy w to oczywiście Węgry - nie zaakceptują tych rozwiązań, to Polska będzie domagać się wprowadzenia specjalnego instrumentu o charakterze wyrównywania cenowego, tak żeby kraj, który korzysta z rosyjskiej ropy dłużej, nie mógł korzystać na konkurencyjności wobec innych krajów, żeby tutaj wszelkie nierówności cenowe zostały wyrównane - dodał.
Ciągle jeszcze wierzę, że może uda się osiągnąć tutaj kompromis na szczycie Rady Europejskiej - mówił premier. To jest potrzebne także po to, żeby Putin dostrzegł, że wszyscy jesteśmy nie tylko cały czas zjednoczeni, ale jesteśmy bardzo zdeterminowani, żeby doprowadzić tę wojnę jak najszybciej do końca i żeby Ukraina przetrwała jako wolny, suwerenny, niepodległy kraj - podkreślał.