Przewodniczący rosyjskiej delegacji uczestniczącej w negocjacjach pokojowych z Ukrainą Włodimir Medinskij powiedział, że "udało się zbliżyć w sprawie neutralnego statusu Ukrainy". "Sprawa statusu neutralności i deklaracja niewstąpienia do NATO jest dla nas kluczowa" - mówił Medinskij w propagandowej kremlowskiej telewizji. "To tylko wersja Rosji" - skomentował doradca prezydenta Ukrainy Mychajło Podolak.
Właśnie w tym kluczowym punkcie udało nam się maksymalnie zbliżyć nasze pozycje - dodał negocjator.
Do przedyskutowania zostały niuanse związane z gwarancjami bezpieczeństwa dla Ukrainy. Oprócz tych, na które może liczyć, rezygnując z wstąpienia do NATO - mówił Medinskij.
Postępy w uzgadnianiu kwestii demilitaryzacji Ukrainy określił jako "50 na 50".
Natomiast, jeśli chodzi o denazyfikację, sytuacja jest, jak to określił - dość dziwna. Jak tłumaczył Medinskij w wypowiedzi dla rosyjskich mediów, ukraińscy koledzy uważają, że na Ukrainie nie ma formacji nazistowskich.
Według Medinskiego "nacjonalizacja Ukrainy niepokoi cały świat". Stwierdził również, że Moskwa jest zdezorientowana legalnie działającymi w Ukrainie "nazistowskimi formacjami wojskowymi, ich ideologią i symboliką".
Do słów Medinskiego odniósł się doradca prezydenta Ukrainy Mychajło Podolak. "Wypowiedzi strony rosyjskiej przedstawiają tylko jej życzeniowe stanowisko. Wszystkie wypowiedzi mają na celu m. in. wywołanie napięcia i dyskusji w mediach. Nasze żądania pozostają niezmienne: Zawieszenie broni, wycofanie wojsk i silne gwarancje bezpieczeństwa w konkretnych formułach" - napisał Podolak w mediach społecznościowych.