Po ataku ukraińskich sił na stację kolejową w Bryliwce w obwodzie chersońskim na południu Ukrainy, w którym zginęło wielu żołnierzy wroga, rosyjscy okupanci nasilili w całym regionie represje ludności cywilnej - zaalarmował lojalny wobec Kijowa wiceszef chersońskiej rady obwodowej Serhij Chłań.
"W Bryliwce najeźdźcy spłonęli albo pozostali bez rąk i nóg. Dlatego rosyjskie władze okupacyjne zaczęły teraz terroryzować miejscową ludność i poszukiwać osób, które pomogły ustalić cel ataku. Działania filtracyjne obserwuje się w całym regionie. Polega to na tym, że agresorzy okrążają daną miejscowość i zabraniają ludziom wjazdu i wyjazdu. Chodzą po domach, nielegalnie wdzierają się do garaży, sprawdzają telefony i kieszenie zwykłych przechodniów" - napisał Chłań w środę wieczorem na Facebooku.
Jak dodał, "Rosjanie rozumieją, że tracą Chersońszczyznę". "Zgodnie z wnioskami brytyjskiego wywiadu linia kolejowa służąca do transportu sprzętu z Krymu została znacznie uszkodzona. Nawet jeśli dałoby się ją wyremontować, to (...) ten cel będzie nadal podatny (na ostrzały)" - podkreślił samorządowiec.
80 Rosjan zginęło w ataku na Bryliwkę
31 lipca rzecznik administracji obwodu odeskiego Serhij Bratczuk powiadomił na Telegramie, że około 80 rosyjskich wojskowych zginęło, a 200 zostało rannych w ukraińskim ataku z wyrzutni HIMARS na tabor kolejowy na stacji Bryliwka. "Nocą z 29 na 30 lipca (...) zniszczono (pociąg) złożony z ponad 40 wagonów, przewożący żołnierzy, sprzęt i amunicję z Krymu" - napisał Bratczuk.
W poniedziałek rządowy ukraiński portal Centrum Narodowego Sprzeciwu przekazał doniesienia o wysiedleniu cywilów z terenów w promieniu 400 metrów od stacji Bryliwka. Miejsce, do którego przewożony jest rosyjski sprzęt wojskowy, zostało otoczone kordonem żołnierzy. Okupanci mają się w ten sposób zabezpieczać się przed "zainteresowaniem" ze strony lokalnej ludności i powiadamianiem przez nią ukraińskiej armii o ruchach sił agresora.
Miasto Chersoń, niemal cały obwód chersoński i południowa część sąsiedniego obwodu zaporoskiego znajdują się pod okupacją Kremla od początku marca. Od kwietnia ukraińskie władze i media informowały, że trwają przygotowania do przeprowadzenia tzw. referendum w sprawie przyłączenia tych obszarów do Rosji lub utworzenia tam zależnych od Moskwy tzw. republik ludowych.