Zatopienie 14 kwietnia na Morzu Czarnym krążownika "Moskwa" było potężnym ciosem dla Rosji. Siły rosyjskie próbują wydostać rakiety i tajne dokumenty z zatopionego krążownika - informuje agencja Ukrinform, m.in. powołując się na niemiecki dziennik "Bild".

W miejscu zatopienia Moskwy pracuje specjalny okręt ratowniczy Kommuna - donosi Ukrinform.

"Ze względu na rozmiary Moskwy (187 m długości) liczącej 110 lat Kommunie raczej nie uda się podnieść z dna zatopionego krążownika. Ale będą podejmowane próby uratowania rakiet przeciwokrętowych i przeciwlotniczych, w które była wyposażona jednostka, a także tajnych dokumentów i sprzętu wojskowego" - twierdzi "Bild".

Kommuna została zwodowana w 1912 r. jeszcze za czasów carskich i jest uważana za jeden z najstarszych pływających okrętów rosyjskiej floty wojennej i całego świata.

Moskwa była flagowym okrętem Floty Czarnomorskiej i jednym z najważniejszych okrętów wojennych Rosji. Jak poinformowało 14 kwietnia wieczorem rosyjskie ministerstwo obrony, jednostka zatonęła podczas holowania w warunkach sztormu. Wcześniej armia ukraińska podała, że okręt został trafiony dwiema rakietami manewrującymi Neptun. Wersję tę potwierdziły Stany Zjednoczone.

Obiekt dziedzictwa kulturowego

Wrak rosyjskiego krążownika "Moskwa" został wpisany do rejestru podwodnego dziedzictwa kulturowego Ukrainy, jako obiekt nr 2064 - poinformowało w ubiegłym tygodniu ukraińskie ministerstwo obrony.

Zgodnie z konwencją UNESCO, wszystkie ślady ludzkiej działalności na dnie Morza Czarnego wewnątrz wyłącznej strefy ekonomicznej naszego państwa są własnością Ukrainy - napisano w opublikowanej na Facebooku informacji.

Jak dodano, słynny krążownik i najbardziej znany obiekt zatopiony na Morzu Czarnym można podziwiać 80 mil morskich od Odessy. Wyłączna strefa ekonomiczna rozciąga się do 200 mil morskich poza wodami terytorialnymi.